wtorek, 22 lipca 2008

Gadulstwem będę maskować robótkowe lenistwo

Na początku mojego postu (niemal identycznie zaczynałam swoje pierwsze listy) dziękuję pięknie (no dobrze, najpiękniej jak umiem) za pochwały dotyczące Elwiry - wiadomo, że nic tak nie podnosi morale, jak odpowiednia ilość plastrów miodu :) Powinnam podziękować zdecydowanie wcześniej, jednak potrzeba chaotycznego podzielenia się wieściami z frontu Lotosowego zaćmiła mi trzeźwość myślenia i na nią właśnie zwalam zarówno to karygodne opóźnienie, jak i bełkotliwy opis moich kłopotów z Lotosem :)

Właśnie... jeśli o Lotosie mowa...

Lotos czeka na chwilę spokoju, kiedy będę mogła bez zakłóceń policzyć sobie co, ile i gdzie mam odjąć, żeby zszedł się tył z przodem. Tak naprawdę nie chce mi się strasznie wczytywać w zawiły opis etapu, do którego doszłam. Zapewne okaże się, że nie taki diabeł straszny,a le w końcu drutowanie ma być przyjemnością prawda? To ja sobie poczekam, aż mnie najdzie chęć :)

W międzyczasie nie dłubałam nic. Marcin miał urlop, więc żal było siedzieć i dłubać. Trochę nadrabialiśmy zaległości domowe, trochę dałam się ponieść szaleństwu letniej wyprzedaży :)

No więc właśnie - zauważyłyście w najbliższym otoczeniu gigantyczne przeceny kolekcji letniej ? Mam na myśli takie z 250 złotych na 50? Bo ja tak(szturchnięta przez kobiety z najbliższej rodziny). I padłam ich ofiarą. Jestem tym kompletnie, fizycznie wykończona (bo tylko mężczyźni nie rozumieją, że bieganie po sklepach jest męczące). Zaczynam zajmować miejsce po Marcinowej stronie szafy (_naprawdę_ zacznę chodzić w sukienkach_).

Wieczorami szperam w poszukiwaniu natchnienia, wrzucam do ulubionych coraz to nowe pozycje, ale żadna nie pchnęła mnie w kierunku drutków (być może do dziś, ale o tym za chwilę).

Jestem rozczarowana jesiennym wydaniem Vogue Knitting :( Jest, co prawda, cień szansy, że ktoś o dużo lepszym nosie od mojego, wyniucha  w nim ukryte cudo (patrz Ruffled Jacket), perłę, której ja - wieprz nie doceniłam. Czasem przeglądam pod tym kątem stare numery Vogue'a - wszystkie te wzgardzone wzory, zmieniam im kolor w myślach, wizualizuję sobie w przyciasnej wersji. Mimo wszystko jednak nie mam tego oka, które pozwoliło Tres Chic Veronique jako jednej z niewielu dostrzec zalety Rufflet Jacket.

No właśnie - jesień. Stanowczo protestuję przeciwko zwiastunom jesieni w lipcu. Jesień zaczyna się dla mnie wraz z początkiem roku szkolnego, albo hipotetycznym powrotem do pracy z wychowawczego (im bliżej tym mniej mi spieszno). Wakacje są letnie, koniec i basta ;) Pogoda ostatnio nie dopisywała, ale mam zamiar to zmienić. Nie obiecuję, że się uda, bo słowna w kwestiach robótkowych nie jestem, ale plan jest.

Być może w międzyczasie lotosowym podciągnę trochę tuniko-sweterek z Knit&Mode. Pamiętacie go jeszcze? Zrobiłam jakiś czas temu przód w wersji tuż pod biustem, dziś jednak zaczynam skłaniać się ku wersji długiej - to jest takiej do połowy (no może 3/4) pupy. Zastanawiam się jakby wyglądała wersja z rozcięciem z obu stron trochę poniżej bioder. Zastanawiam się również, czy nadmiar tych wszystkich warkoczy nie sprawi, że sweter zrobi się masywny. Wzór jest na tyle prosty, że spokojnie będę go sobie mogła dłubać w czasie wieczornych sesji filmowych (Dalziel & Pascoe, kolejny odcinek pierwszego sezonu Lost a na koniec Seks w wielkim mieście - wybuchowa mieszanka - prawda?).

Rzecz druga, którą kiedyś sobie zachomikowałam, a teraz mi się o niej przypomniało:

07b1374cd5a6532e

To fotka z katalogu, najwyraźniej z dopasowanym wzorem (pewnie od Osinek to mam). Ładna?  To mam wersje z opisem w cyrylicy:

64760322ov6 64760462ue5

Jeśli się za nią wezmę, to będzie bardziej tunika niż sukienka, na pewno też dól zrobię w wersji katalogowej. Nie wiem natomiast czy zrobić rękaw, czy nie - jak myślicie?

Miami - spuszczenie proste wygląda tak - zdejmujesz oczko jak to przerobienia na prawo na prawy drut, kolejne przerabiasz na prawo i przeciągasz nieprzerobione przez przerobione. Jeśli to Ci nic nie mówi wyszukaj w google spuszczenie proste i na pierwszym miejscu pojawi się odsyłacz do forum Maranty, gdzie jest nawet zamieszczony obrazek.

6 komentarzy:

josu pisze...

dziekuje ci bardzo za odpowiedz:) bardzo lubie do ciebie zagladac, piekne rzeczy tworzysz i pieknie o tym opowiadasz...pozdrawiam cieplo

Brahdelt pisze...

Co do zapowiedzi jesieni - w Tesco od 17 lipca zaczęła się sprzedaż artykułów pod wdzięcznym wspólnym szyldem "Wracamy do szkoły"!... Ale wyprzedaże też lubię, udało mi się kiedyś po sezonie kupić płaszczyk w Terranovej, przeceniony z 370 zł na 37 zł! *^v^*
Sukienka od Osinek cudna! Ja bym zrobiła w wersji bez rękawów, jako tunikę. A to białe ma przepiękny motyw plecionki.

Fiubździu pisze...

Ta pierwsza tunika jest świetna! Ale jakoś nie lubię dziergać takich długich cosiów.

Sex w wielkim mieście gorąco polecam na odstresowanie :] Właśnie jestem po filmie, i generalnie nie jest to kino górnych lotów, ale na babski wypad do kina, na odmóżdżenie się jest akurat!

edi-bk pisze...

Też mi się ta plecionka w białym bardziej podoba. Co do rękawów nie jestem zdecydowana, też sądzę , że sama wymyślisz w trakcie roboty. Czekam cierpliwie na Lotosa. Ja właśnie po raz czwarty (i ostatni!!!) zaczęłam topik z ostatniej Sandry. Pozdrawiam cieplutko.

Anonimowy pisze...

Lubię tu zaglądac i podczytywać, bo masz lekkie pióro. I nawet zaczęło mnie brać na druty, ale jakoś nic z tego nie wychodzi.
Przeciwko jesieni również protestuję stanowczo, ja wprawdzie nie wracam do pracy jeszcze w tym roku, ani też nie lubię upałów, ale niestety po jesieni przychodzi zima, która na Suwalszczyźnie trwa jakieś pół roku.

Pozdrawiam serdecznie
Makneta

persjanka pisze...

tak tak..nie nacieszylam sie jeszcze latem wiec niech trwa:))...no i jeszcze tyle topow do zrobienia..pomyslow do skonczenia..pozdrawiam ania