wtorek, 6 stycznia 2009

Na górze róże, na dole fiołki

Powinnam dłubać bolerko dla kuzynki. Chwilowo mam alibi – przeważająca część pleców (do skosów ramion) leży i schnie sobie. Bo to bolerko jakieś takie grube mi wychodzi. Robię je szydełkiem 5,5 mm, z Kornelii (podwójną nitką) – próbka wychodzi taka jak trzeba. Jak biorę zdjęcie pod lupę to białe bolerko też z jakiejś grubej nitki jest, tylko czemu bardziej mi się podoba niż to co mam pod nosem?

Może jak wyschnie i się naprostuje będzie lepiej?

Jutro będę musiała zrobić wykrój i polecieć dalej. Jak się sprężę to zrobię szybko, jak nie – będę miała stan przedzawałowy tuż przed studniówką.

Poza tym wybieram nadal prezent pod choinkę. Tę, która niedługo osypie mi się z igieł. Miał to być Lucious Tweed z Fiddlestick’a – specjalnie na Manchester Jacket. Trzy razy się rozmyślałam, bo całość drogo wychodziła. Trzy razy Marcin mnie naprostowywał, że to prezent pod choinkę i ma być wyjątkowy. No i dzisiaj pękłam ostatecznie. Nie mam pojęcia czy włóczka się nada. Próbka podawana przez producenta zgadza się wszerz ale nie na wysokość. Nie bardzo to rozumiem. 18 oczek na 10 cm tu i tu, ale za to w zalecanej do żakietu na 10 cm wchodzą 24 rzędy a w tej którą miałam kupić aż 27-29 :(

Nie mam siły tego rozgryzać i nie chcę, żeby stres popsuł mi radość z prezentu. Chwilowo mocno dywaguję nad Rowan Kid Classic (piszą, że nie gryzie taaa). To też nie jest proste. Myślę o nim pod kątem Emily z Dark House Collection. Beż jest dla mnie dosyć ryzykowny (są takie w których mi dobrze ale i takie, z którymi nie powinnam się pokazywać). Błękit już ostatnio przerabiałam zatem chciałam tym razem postawić na róż. To też nie jest takie proste. Bo róże są trzy w tym aktualnie produkowane dwa. Każdy z tych trzech róży na każdym ze zdjęć wygląda inaczej. Trzeba się przegrzebać przez wszystkie foty na Ravelry i wiele poza nim, porównać te lepsze i gorsze, te na zewnątrz i wewnątrz. Zastanowić czemu na stronie Yarndex peach sorbet opisali jako orange jak mnie na kilometr różem zalatuje. Bo już się prawie na Peach Sorbet zdecydowałam. Albo na Tea Rose. Ale Tea rose na najlepszej fotce wygląda jak Peach Sorbet więc może ktoś źle fotkę opisał? Pokazuję Marcinowi – Marcin znowu zgrywa polityka – nie, nie on sie nie będzie wypowiadał, po błękicie to on już wie, bo się nauczył że wszystko to kwestia stylizacji.

Tutaj jest fotka sweterka w Peach Sorbet, żebyście mieli wyobrażenie.

Głowa mi pęka a do tego przede mną jeszcze szukanie najtańszego sklepu – a za granicą mają tak prosto – idą sobie do sklepu, przykładają do szyi, oglądają kolor, kupują. Żadnych niespodzianek, żadnych stresów – nudno prawda? ;) Aaa no i jeszcze trzeba koniecznie poszukać czy aby ktoś nie napisał jednak, że Kid Classic gryzie :)

Róż jest oczywiście ryzykowny, podobnie jak błękit poprzednio. To po tych Waszych wpisach tak mnie romantycznie skołowało. Jeszcze trochę i zacznę się kwieciem przystrajać ;) Kto wie co z tego wyjdzie. Ciekawe jak długo jeszcze będę się decydować.

Tyle u mnie się dzieje. Dopóki nie skończę z bolerkiem nie mogę ruszyć nic nowego (co nie znaczy, że tego nie zrobię ;))

Na koniec wstawiam tekst, który uzyskałam podczas próby wstawienia komentarza na bloxie :)

automat1

17 komentarzy:

Herbatka pisze...

W kwestiach różu to ja jestem ostatnia osobą, która mogłaby się wypowiadać, niestety - ale z doświadczenia wiem, że to co na zdjęciach w sklepie rzadko przypomina oryginał ;-/ A w jakim kolorze chciałaś ten tweed, bo otworzyłam stronkę i zamarłam, tyle pięknych odcieni :-)) Komentarz bloxa mnie powalił ;-P

Kath pisze...

Dlatego zawsze milion zdjęc oglądam i jakoś sobie uśredniam wizję. Z Fiddlesticka chciałam kupić Garnet, chociaż podobał mi się też Peacock i Rich Red. Niestety prócz tych zdjęć znalząłam jeszcze tylko pojedyncze na Ravelry, nie ma z czym porównywać. Cierpię, że nie jestem w stanie wyliczyć ile potrzebowałabym tej włóczki przy taki rozjezdzie w grubosci rzędów :/ Możeznajdę jakiś inny model, który będzie do niej bardziej pasować ech...

Jagienka pisze...

Z tym gryzieniem, to niestety nie jestem Ci w stanie pomoc. Ja naleze do tych, ktorych malo co gryzie. Choc przyznam, ze Alpaka, z ktorej zrobilam Camden ostatnio, gryzla mnie okrutnie podczas szybkiego marszu do domu. Moze dlatego ze sie zgrzalam, kto wie.

A probowalas czystej welny merino. Ta jest mieciutka jak chmurka. Tylko nie wiem czy sie nada na te Twoje wymarzone projekty.

hahha a komentarz do Twojej proby wstawienie komentarza jest bezlbledny. LOL!

PS: Jak nie mozesz sie na wloczke zdecydowac, to powiedz mezowi zeby Ci kupil ten kolowrotek z eBAy'a.

Kath pisze...

Jagienko kolejny złób dodałaś niezdecydowanemu osiołkowi ;) Rambling Rose robiłam z czystej Merino i jest mięciuteńki. Emily łądnie wygląda w Kid Classic bo ma domieszkę moherku i jest lekko mechata. Może znajdę jakiś zamiennik z kolorem którego będę w 100% pewna. Chociaż jak się tak Herbi zachwyciła to mnie znowu na Lucious Tweed bierze yh...

Karina pisze...

Bardzo chciałabym wpisać jakiś pomocny komentarz, ale się nie da- podobają mi się wszystkie opcje, chociaż muszę przyznać, że Peach Sorbet coś w sobie ma.... Ale nie ma co się zastanawiać, bo i tak wiadomo, że cokolwiek wybierzesz to i tak sweterek będzie piękny i wyjątkowy.(i nie jest to komplement tylko stwierdzenie rzeczywistości).
Gorace pozdrówka z Płocka
Karina

Anonimowy pisze...

Cholercia, zapomniałam o próbkach -wysyłam je dziś bez eliana,bo mi nie po drodze do pracowni. Doślę go :-).Myślę jednak, że jak zobaczysz kidsilk, zakochasz się od razu. Wybacz!Zamotałam z tą angorą...gośćmi...śniegiem i pomysłami!
Co do spamu - to nie wiem, o co chodzi.U mnie niczego nie zostawiłaś :-)
Pozdrawiam,fanaberia

Brahdelt pisze...

Peach Sorbet piękny! Chociaż ja bym chyba wybrała Tweed, marzę o takiej włóczce od dawna, a u nas na rynku takowej nie spotkasz... Fajnie mieć takie dylematy włóczkowe, jak pieniążki leżą i czekają, żeby być wydane! *^v^*
Patrz, i kto by pomyślał, że człowiek w naszym wieku może mieć stan przedzawałowy tuż przed studniówką! *^v^*

Anonimowy pisze...

Aaaa, przechodzę do meritum :-)
Kolor jaki wybrałaś jest piękny. Ja go nazywam pudrowym różem. Ma wyraźny szary odcień, nie jest słodki jak budyń a wytrawny i elegancki. Myślę,że nie musisz się go bać.
Ponieważ jest wełna jest grubsza niż przewidywano, myślę,że będziesz potrzebować 3 motki więcej ( to ocena na oko). Trzeba by było to przeliczyć, ale to koszmarna robota.
Twój model można zrobić z kidsilk i w mojej ocenie na Twój rozmiar wystarczy 5 motków ( druty 4):-).Poczekaj proszę na próbki. Wykończ bolerko a na pewno mroki się rozświetlą.
To byłam ja, fanaberia :-)

Unknown pisze...

taki sklep ostatnio znalazłam
http://www.klbkovlny.sk/index.php
może tam coś znajdziesz ?
jak zobaczyłam komentarz blogerra to oplułam sobie monitor ze śmiechu :):)

Kath pisze...

Karina - chyba się domyślam, czemu Ci ten róż podchodzi - on się kojarzy z Inter-Foxowym Tweedem prawda?
Fanaberio - ja ten pudrowy chyba brudnym nazywam, właśnie mam nadzieję, że to taki róż. Bo niektóre inne mi kompletnie nie podchodzą. Nie do końca rozumiem o co chodzilo z grubszą wełną? O Tweed? Bo wychodzi, że jest chyba jednak cienszy skoro na 10 cm wchodzi więcej rzędów (ale i nie rozumiem jakim cuden skoro na szerokość próbki obie włóczki mają te same). Natomiast jeśli idzie o Emily do ona dokładnie jest robiona z Kid Classica, więc musi pasować. Nie mogę się doczekać tych próbek - to jak kolejna gwiazdką w styczniu :) Dziękuje :)
Na pewno nim coś zamówię skończę to bolerko.
JAk siędomysliłaś, że to na Twoim blogu mi wyskoczyło :) Wycięłam wszystko co mogło na to wskazywać :)
W tajemnica tego komentarza jest taka - nie chciało mi go parę razy wstawić więc zapisałam sobie cały tekst w pliku i wkleiłam za którymś razem - no i tak mi nawrzucał :)
Brahdelt - no też się zaczynam łamać. Chciałabym jeszcze wypuścić węża z kieszeni i nie martwić się tym, że to nieprzyzwoite wydawać tyle pieniędzy. Zwłaszcza, że do czasu kiedy nie zacznę znowu zarabiać ekstrasy lecą z oszczędności >:)

Anonimowy pisze...

Zakręcona jestem dziś jak ruski termos i nieuważnie przeczytałam Twoją notkę. Taki jest efekt jak się chce wszystko robić jednocześnie.
Masz racje, Tweed jest cieńszy nie grubszy.Dobrze też zauważyłaś, że jest coś z nim nie tak. Może to wynika z tych małych zgrubień ( kolorowych kuleczek)jakie są w tych wełnach.
Kid Classik na pewno będzie pasował, dalej utrzymuję,że róż jest piękny. Pytanie: jak będzie pasował do Twoich kasztanowych włosów? Może kolor Tea będzie lepszy.Ale mówię to,na podstawie tego,co widzę u siebie w kompie, a z tym wiadomo jak jest.
Próbki już są w liście i zaraz polecą.
Nie wiedziałam,że z tym komentarzem było u mnie, ale...wyczuwam Cię intuicyjnie ;-)
Fanaberia :-)

Fiubździu pisze...

Z mojego różowego doświadczenia wynika, że: ten peach będzie jednak trochę wpadał w pomarańcz. Wydaje mi się, że na pewno nie będzie taki jak na zdjęciu motka. A osobiście wybrałabym chyba Tweed (w kolorze amethyst albo garnet, ale to tylko moje zboczenie fioletowe :P).

Kath pisze...

Fiubzdziu - wczoraj wypociłam się nieźle klecąc kilka zdań po angielsku i skonsultowałam się z właścicielka różowego sweterka - napisała zdecydowanie że peach o dziwo wogóle nie ma w sobie ani cienia pomarańczu, że jest zdecydowanie rózowy. Co do Tweeda - mnie się Amethyst też podoba ale na coś się jednak trzeba zdecydować :) No chyba ze poczekam jeszcze aż mi przejdzie :)

Jagienka pisze...

Tweed moge polecic wspanialy. Kilcarra Tweed, jest do dorwania na eBay w pieknych kolorach - zazwyczaj jest i roz. Wloczka jest miekka i nie powinna gryzc. Jak cos moge podeslac probke - mam czerwien, granat, fiolet i turkus ;o)
Zajrzyj tu:
http://shop.ebay.ie/merchant/ceol-deas_W0QQ_nkwZQQ_armrsZ1QQ_fromZQQ_mdoZ

Sprawdzony sklep.

A tweed - ja innego niz kilcarra nie uzywam!

Kocurek pisze...

Qrcze wcieło mi komentarz.
Pisałam ,że kolorek cudny wybrałaś.
Tweedy są śliczne , tylko jak dla mnie ciągle przeraża mnie cena ( 4-6 funtów za motek 50gr) , no tak ale za luksus trzeba płacić.
U mnie jest kilka sklepów , może tam coś znajdziesz.
Ja jestem czasem chora od oglądania i tylko wzdycham...
Pozdrawiam

edi-bk pisze...

Ten tweed jest naprawdę przepiękny, wcale się nie dziwię że masz dylemat, mnie się podobają co najmniej trzy kolory i sama nie wiem który najbardziej. Co do Peach Sorbetu to sama nie wiem- jeżeli jest zbliżony do tego co widać na moim monitorze to bym się nie wahała i go kupiła. A komentarz powalił mnie na łopatki. Pozdrawiam cieplutko.

Anonimowy pisze...

Kath ja też miałam zawsze wrażenie, że szydełkowe robótki takie wielkie i grube i generalnie ordynarne mi wychodzą... Na ciele wszystko inaczej wygląda. Bolerko będzie "wyglądało" ale dopiero na studniówce :)))