Po pierwsze i najważniejsze – dzisiaj został otwarty sklepik internetowy Laury:
Zachęcam do eksplorowania nowego źródła włóczek i kordonków :)
Długie ostatnio robię sobie przerwy miedzy kolejnymi postami, głównie za sprawą pogody, która każe wyjść na dwór i zająć się zewnętrznymi sprawami :) Nie bez znaczenia jest również fakt, że sezon grzewczy ma się powoli ku końcowi (trzeba oszczędzać opał bo kto wie jaką cenę osiągnie w tym sezonie) i na dworze jest zdecydowanie cieplej niż w domu :)
Jeśli już zaglądam na sieć to pochłania mnie mój nowy nałóg – strona Everyday Minerals. W kwestiach makijażowych jestem niemal kompletną ignorantką, ale jakiś czas temu wybrałam się do jednej z lokalnych perfumerii na konsultację w kwestiach makijażowych (takie spontaniczne szaleństwo). Panie kusiły kosmetykami z wyższych półek i chętnie bym im uległa gdyby nie to, że większość zaskórniaków przeznaczyłam na włóczkę (notabene w końcu mają ją na stanie i właśnie dziś dostałam informację, że wysłali). Zamiast kompletu tapetowego kupiłam tylko podkład a po powrocie zagłębiłam się w sieci w poszukiwaniu opinii na temat tego co kupiłam.
No i przypadkiem wpadłam na temat kosmetyków mineralnych (na Wizażu) – czytałam, czytałam, wyczytałam o darmowych próbkach (płaci się za przesyłkę). Zamówiłam sobie te próbki, przetestowałam sobie te próbki. Zapragnęłam więcej próbek – zamówiłam kolejne i czekam. W międzyczasie maziam się tymi proszkami i jestem zachwycona bo niby makijaż jest ale go nie ma. Nie ma maski a człowiek czuje się jakiś taki ładniejszy. Przez pierwszy dzień chodziłam i zastanawiałam się czy faktycznie róż widać czy tylko sie zarumieniłam ;) Nie kierujcie się proszę, moją opinią w tej kwestii – lepiej zerknijcie sobie na obszerne wątki na wizażu (kto wygugla „everyday minerale” temu w pierwszych linijkach powinny się tematy wizażowe pojawić) tam wypowiadają się te, co do niejednego słoiczka zaglądały i mają z czym porównywać. Mnie podoba się to, że makijażu nie czuję (jestem z tych co czują wszystko, nawet krem). Ale na pełne testy trzeba mi Bedzie jeszcze sporo czasu, warunków ekstremalnych i kolejnych próbek :)
Skończyłam Not-So-Shrunkena :) Przed chwilą doszyłam guziczki (planowałam białe ale pod ręką były tylko srebrne a do pasmanterii dzisiaj mi nie po drodze). Do pełnego TADAM! potrzebne jest jeszcze blokowanie bo sweterek nieco pomięty jest. A falbanki wyszły wybujałe oj wybujałe :) Wczoraj zastanawiałam się czy nie będą wyglądać przesadnie ale chyba nie – wszystko leży jak trzeba, nic nie jest za ciasne, nic się nie rozłazi – w sam raz!
Jedyne ale jakie mam to ostatni (najniższy guzik) – miał być niemal przy samej krawędzi (nie wg opisu tylko wg mnie) – usunęłam bo nigdy takich guzików nie zapinam – lubię jak dół jest rozpięty. „Ale” jest takie, że kiedy zakładam sweterek na siebie to na dół (sama końcówka) tak nie przylega tylko falbana go lekko wykręca. Może po blokowaniu problem (nie taki znowu wielki) zniknie.
Not-So-Shrunkena robi się od początku do końca relaksacyjnie. Można sobie pozwolić na swobodę modelowania, można sobie zrobić pachę większą czy mniejszą. Można po drodze przymierzyć, podpruć lekko kiedy za długie. Wykończenie też jest bardzo przyjemne – zarówno podszywanie plis (czego się bałam) jak i falbanki to przyjemna robota w sam raz do TV.
Szkoda, ze miałam motki Australa z wiązaniami w trakcie motka – trudno przewidzieć, że będzie, wypada taki w środku rządka i trzeba go będzie teraz jakoś przyszyć, żeby się na prawą stronę nie wysuwał. Szkoda, że gładki prawy nie wyszedł mi taki równy jak w innych robótkach – mam nadzieję, że blokowanie cos tutaj poprawi.
Pomarudziłam sobie, żeby było jak zawsze ale prawda jest taka, że sweterek wyszedł idealnie taki, jak chciałam. Będę w nim chodzić chyba na okrągło i zrobię sobie chyba jeszcze co najmniej takie dwa :)
Kocurku – bardzo dziękuję za przyznane wyróżnienia. Niezmiernie mi miło :)
Update: Zapomniałam napisać, że na sweterek zużyłam mniej więcej 6,5motka Australa (na drutach 3,5 mm).
30 komentarzy:
Przepiękny! Taki wiosenny, i te falbanki wcale nie są zbyt wybujałe. *^v^*
Z makijażu jestem noga, nigdy go nie umiałam robić i chyba się nie nauczę, ech...
witam po przerwie ;o)
tymi kosmetykami mineralnymi mnie kusisz, bo ja też z tych bardziej wybrednickich i delikutaśnich jeśli chodzi o makijaż. Nie lubię się smarować podkladami, pudrami bo od razu się czuję jak w masce. To pewnie kwestia mojego braku wiedzy i zlego dobierania kosmetyków. Może trzeba bedzie wreszcie schować dumę w kieszeń i zasięgnąć rady specjalistów. W międzyczasie pooglądam sobie polecone przez Ciebie stronki.
a co do sweterka to falbanki wyszly super! Pewnie się je wielki dziergalo. Blokowanie powinno wyrównać koślawe oczka i marszczenia, więc się nie martw na zapas.
A z pięknej pogody się ciesz, u mnie wieje i leje za oknem.
A na konice gratulacje! Doszly mnie sluchy, ze do otwarcie wloczkowego sklepiku Laury przyczynila sie cala Twoja rodzinka ;o) Brawo! Już tam zaglądalam i ubolewam że zaden polski sklep nie wysyla za granice ani nie ma opcji placenia kartą kredytową (albo chociaż PayPalem)... no nic... będę się zaopatrzać w czasie urlopów w Polsce ;o)
Nie ma powodów do marudzenia. Sweterek wyszedł super. Przydałyby się fotki " na ludziu" Czy naprawdę robisz dla siebie takie same swetry? Co w planach?
Dziękuję pieknie!
Ja dopiero czułam się jak ostatnia sierotka jak mi pani w perfumerii pytania zadawała. Pocieszam się tym, że na youtube jest w trzy i trochę instruktażowych filmów jak te mineralne nakładać. Oczywiście zawansowane w sztuce dziewczyny nakładają, mieszają cuda wianki robią ale proste naturalne makijaże też są prezentowane.
Jagienko - falbanki robi sie szybko bo na szydełku. No, dłużej niż by się chciało ale wszystkie cztery wydłubałam wczoraj podczas filmu - w każde oczko dajesz dwa słupki i tyle (słupki? no chodzi mi o to z jednym "narzutem"na szydełko"). Kto wie czy z Laurą się nei dogadasz w kwestii wysyłania za granicę, tylko musiałaby sprawdzić ileto kosztuje - zapytać nie zaszkodzi.
Magii 66 - chyba nie rozumiem pytania - pytasz czy robie wszystkie swetry dla siebie, czy pytasz czy robię identyczne swetry dla siebie? Na pierwsze odpowiadam - wyłącznie dla siebie, dla kogos nie miałabym nerwów (i nie umiem ładnie wykańczać, a szkoda, bo kilku rzeczy na pewno nie będę nosić a głupio mi wystawić na sprzedaż). Na pytanie numer dwa odpowiem - jeszcze mi się nie zdarzyło, ale ten sweterek i jeszcze Rambling Rose chciałabym zrobić jeszcze co najmniej raz :)
Zapomniałabym - Jagienko nie cała, tylko kurat tak wyszło, że ja podłubałam w opcjach, Marcin w kodzie, a siostra w grafice najbardziej obeznana trząsnęła logo - swoją drogą pierwszy raz oglądalismy sklep internetowy więc bardzo nas to ciekawiło.
Witam! Piszę tu pierwszy raz, choć często zaglądam ostatnio na tego bloga. I podziwiam, podziwiam:) Jakiś czas temu wróciłam do dziergania po długiej przerwie i szukam inspiracji. Jestem pod wrażeniem Twoich prac i zazdroszczę cierpliwości:) Sweter wyszedł super, falbanki są słodkie, ale tak w sam raz. Robi się je osobno i przyszywa czy też od razu ze swetra? Pozdrowienia z Gliwic, Danka.
Danko - od razu do swetra. Najpierw dorabia się 5 - 6 rzędów plisy gładkim prawym (ma się zawijać). Falbanę dorabia się w pierwszej "kolumnie" przed plisą (wrabiamy w sweter a nie w plisę). ZAczynamy od 3 oczek łancuszka, w to samo oczko słupek, w kolejne oczko 2 słupki w kolejne oczko 2 słupki i tak dalej od dołu (prawej strony) aż do samej góry. Później zostawiamy jedną kolumnę przerwy i w trzeciej (licząc od plisy) robimy to samo tylko od góry aż do dołu. Proste a jaki efekt :)
Kath, to ja zaczynam na jutjubie szukać tych filmików, bo wlaśnie zamówilam próbki. Wzdychalam kiedyś do SheerCover, ale mnie stać nie bylo. A tu 4 dolary i mam próbki ;o) Idę ćwiczyć kuliste ruchy, hihihi
PS: i jak dziecko, mam teraz radochę.. chyba glupieję na starość
Taaaa a ja teraz wdepłam na sheercover - u nas zestaw startowy kosztuje 120 złotych. No to teraz rozumiesz co ja przeżywam od jakiegoś czasu. Ciągle włażę i oglądam sobie te wszystkie kolorki.
ach no pięknościowe te twoje pistacje! aż mi się zachciało takiego koloru, tylko z czym ja bym go zjadła?
a poza tym ostatnio cierpię na nadmiar projektow-natychmiast-do-zrealizowania, a czasu jakoś nie przybywa niestety. choć coś tam skończyłam i na Raverly podrzucilam....
mineralne kosmetyki jak najbardziej! nie pachną, nie przeciążają wrażliwej skóry, czysta przyjemność!
pozdruffka
effcia
Super sweterek, pomyślałam o wariacjach dwukolorowych, np ciemny sweter i falbanki o ton jaśniejsze, albo na odwrót.Możesz mi powiedzieć jak długi jest niby szew, tzn. linia dobierania oczek na rękawy (bo ja zawsze przesadzę z szerokością)
Agnieszka (ozis70)
Sweterek świetny, zarówno kolor jak i fason, no i falbanki na deser. I mówisz relaksacyjny... Pozdrawiam cieplutko
sweterek jak zwykle śliczny!
Kusisz mnie i inspirujesz swoimi wyrobami nieustannie.
Co do makijażu to chętnie się poduczę. Też maski nie znoszę, a ciągle mam problem z wybraniem takich "niemaskowych" produktów.
Sweterek jest uroczy i bardzo kobiecy.
Kusi aby coś takiego mieć.
Co do kosmetyków mineralnych to się nie wypowiem bo ich "jeszcze "nieznam. Pooglądam sobie stronki.
Delikatny makijaż jest OK , przesada hm...nie , tego raczej unikam. Chociaż podkłady i pudry stosuję , mają swoją zaletę , zimą chronią przed wiatrem , mrozem ( hm...tak jakby pieżynkę mieć na twarzy) , a latem staram się tylko używać dobrego kremu nawilżającego i z filtrami( podkładu jak najmniej bo spływa).
Moją serią jest Olay , jakoś go polubiłam będąc tutaj:)))
I wybór ma całkiem niezły , właściwie do każdego typu i rodzaju cery. Na dzień i na noc , mleczka i toniki...masa tego jest.
A Laurowy sklepik jest fajniuchny.
No tos my się Joasiu trafiły - ja też uzywam Olaya bo ładnie wsiąka w skórę. Kiedyś mieli takie hydrożele, teraz toleruję i emulsje. Ja zacznę się wypowiadać jak zacznę coś z tego wszystkiego łapać. Na razie łapię się za głowę czytając ile warstw dziewczyny czasem na siebie kładą. Nie wiem czy wytrwam bo jestem z tych co często i o kremie zapominają. Jeśli na codzień wogóle się nei malujesz to każdy makijaż wydaje Ci się (mnie się wydaje) niemal teatralny. W kazdym razie zamierzam się tym trochę pobawić - zwłaszcza, że koszt nie jest duży a próbki można zamawiać wielokrotnie :) Obiło mi się o oczy, że wszystkie peany na temat kosmetyków mineralnych są przesadzone ale tekst był długi i po angielsku więc nie zgłębiłam :)
Sweterek jest przyjemny w robocie i bardzo wdzięczny. Nie to co tej Joy, którego zaczynam w końcu zszywać ;)
Agnieszko - jak wyjmę sweter z kąpieli to go zmierzę, celowałam w tradycyjną dla mnie wysokośc pachy - jakieś 19- 19,5 cm.
No tak sweterek piękny ale Ludzia wcięło, smaruj się tymi minerałami, bierz fotografa za kołnierz i róbta zdjęcia porządne a nie oczy mydlisz manekinem ;)))))
sweterek cudny..piekny kolor i falbanki bardzo kobiece...niby prosty a jednoczesnie z takim czyms co nadaje smaczku...bardzo ladny..pozdrawiam ania
Sweterek wyszedł baaaardzo kobiecy:) Jeśli chodzi o kosmetyki, to ja z czystym sumieniem mogę polecić apteczną serię IWOSTIN(z tej serii rewelacyjna jest mgiełka do twarzy) i VICHY. Pozdrawiam;)
Sweterek jest cudny i taki wiosenny. Nie marudź Kobieto, bo nic tam krzywego nie ma :-)
Teraz, kiedy mam kontakt głównie z wełnami makijaż robie na wyjścia, na co dzień skórę raczę tylko podkładem,dla wyrównania koloru.Wiem, jedno.Przy cerze mieszanej jaką mam, staram się wybierać najlepszy podkłada na jaki mnie stać. Uważam,że to on jest najważniejszy ;)
sweterek śliczny... i fason i kolor a przede wszystkim falbanki
Cudne falbanki, gratuluję! :)
no wlasnie, cera mieszana, najgorsze co moze byc. Fanaberio, moge zapytac jakie podklad przeszed twoje testy pozytywnie? moze tez sie rozejrze za czyms porzadnym i wreszcie bede wygladac jak czlowiek ;o)
Mnie po wejściu do Douglasa i oświadczeniu że na twarzy czuję wszystko polecono Estee Lauder, Double Wear Light - ale nie testowałam go za dłyugo więc jeszcze za wcześnie coś mówić. Wydaje mi się, że był lekki ale muszę go ponosić cały dzień żeby coś powiedzieć (tysz mam mieszaną).
Jagienko - zrobiłam pierwszy test podkładu - walnęłam makijaż i poszłam na nagrzany jak patelnia taras malować pergolę. Po godzinie wróciłam, zrobiłam obiad - na razie się nie świeci (nie winię go żółte kropki po drewnochronie ;))
Całośc w sumie najprościej możnaby zilustrować dialogiem (J- jA, M- Marcin:
J: opowiadam co zrobiłam w tym makijażu
M: i co , spłynął?
J: Nie, mam go na twarzy
M: POWAŻNIE??"
Ile czasu czekałaś na przysłanie próbek?
pozdrawiam:))
Sweterek bomba-i kolor i fason extra.
Basia
Acha, testy robiłam tego płynnego podkładu.
Antosiu - podejrzewam, że około tygodnia (bo ze trzy dni leżała paczka w skrzynce sąsiada).Zobaczymy ile pójdzie druga partia próbek.
Zamówiłam pierwszą partię z myślą o sobie, zobaczymy jak mi się udało dobrać kolory. Następna będzie dla córki. Kiedyś byłam w sprawach malowania b.biegła, teraz używam podkładu (różne na różne okazje- kwestia czy bardziej kryjący , czy mniej) i tusz na rzęsy. Polecam dla skór mieszanych co jakiś czas zainwestować w kremy clinique. Bardzo dobrze nawilżają. Druty u mnie zaniedbane, czytanie blogów ostatnio też. pozdrawiam:)))
Kasiu, bardzo mi sie podoba - tak jak wiekszości twoj sweterek z falbankami. Czy moge Cie prosić o przeslanie mi wzoru? Olivka33
Bardzo prosze :))
dorotacs@wp.pl
PIEKNY
Prześlij komentarz