Zdaję sobie sprawę z tego, że po tak długim czasie wypadałoby się odezwać. Niestety nie bardzo wiem co napisać. Przepraszam wszystkich tych, którym odpowiadam z opóźnieniem albo (czego nie zarejestrowałam ale mogło się tak zdarzyć) nie odpisałam w ogóle. Jestem takim typem, który odcina się, kiedy mu źle. Dobre rady nic mi nie dają (nie potrafię sobie sama przemówić do rozumu), wygadanie się tylko rozgrzebuje wszystko i pogarsza sprawę. Czy coś się strasznego zdarzyło? Nie. Czy pozbierałam się po tych wszystkich zmianach? Nie. Miotam się między żalem za tym co się skończyło, a strachem przed głęboką wodą, na którą rzucono mnie po długiej przerwie. Zaczęłam przesypiać noce ale nadal mi źle. O drutach mowy nie ma, za dużo przy nich myślę.
Jeśli chodzi o rękę, podobno nic poważnego. Wg lekarza, w moim zawodzie w końcu do tego dochodzi, dostałam jakieś przeciwbólowe proszki i tabletki na uzupełnienie mazi w torebkach stawowych. Mam ograniczać wszystko co nadgarstek nadwyręża. Rzeczywiście drutowanie z umiarem ręce nie szkodzi.
A teraz wybaczcie, muszę wrócić do kątka, żeby jeszcze jakiś czas podesperować w samotności. Co nie zabije to wzmocni, niedługo im wszystkim pokażę.
Ps. Pszczoła ostatniego dnia wakacji skończyła 2 latka. Kiedyś zamieszczę foto relację.
Ps2. Jedyny promyk w tym jeziorze smutku jest taki, że wymienią mi służbową komórkę. Wybrałam taką co ma moc bajerów. A co!
17 komentarzy:
Trzymam Cie za raczke, jesli sie to przyda. A jak chcesz, zeby pogladzic w/w raczke to pogladze. I tyle. I juz.
Strasznie mi przykro, że Ci źle:( Sama jednak wiesz, że to minie. Jedni potrzebują mniej, inni wiecej czasu, żeby poukładać swoje klocki.
W pełni rozumiem Twój żal za tym, co się skończyło(sama się z tym borykam), ale pomyśl, że jeszcze tyle pięknych rzeczy przed Tobą. Dużo słońca w serduchu Ci życzę. Pozdrawiam!!!
No widzisz, jednak są jakieś pozytywy całej sytuacji! Ściskam Cię mocno i buziakuję, niech te czarne chmury miną szybciutko, wracaj do dawnego radosnego dziergania. Ręce daj odpoczywać, ale coś tam pomalutku możesz dłubać, to naprawdę odstresowuje.~^^~
Dużo ciepełka przesyłam i trzymaj się tam dzielnie, i nie daj się! Czekam cierpliwie na Twój powrót chociaż nie ukrywam, że strasznie Ciebie brakuje. Buziaczki.
Dobrze, że napisałaś, bo, jak sama widzisz, wszyscy tu czekają na jakieś wieści. Ściskam Cię mocno (uważając na rękę oczywiście), trzymaj się. I najlepsze życzenia dla Mai z okazji minionych urodzin!
Będzie dobrze, zobaczysz. Wszystko się pozmieniało, rozregulowało. Dziecka nie ma blisko cały dzień. Bardzo Cię rozumiem.
Kochana jesteś Kasiu.
Popatrz ile osób myśli o Tobie ciepło. Nie siedź za długo w kąciku. To nie jest dobra rada - tylko prośba. Brak nam tu Ciebie. Nigdy nie doścignę Twoich ślicznych wzorów (no, może clapotisek mi wyszedł, ale ile mi pomagałaś!), ale lubię na nie się pogapić.
Kasiula, tulam mocno!
Dziękuję dziewczyny, kochane jesteście **** Dobrze wiedzieć że ktoś tam, gdzieś trzyma kciuki i pamięta.
Może to symptom jakiejś choroby którą należy leczyć ale poprawiłam sobie humor fioletowymi butami (mają kwiatki na podeszwach!!!)
Z takimi butami niestraszne mi szychy na poniedziałkowym zebraniu;) Pszczoła ma się bardzo dobrze, nie zauważyliśmy żadnych objawów tęsknoty (to też mnie dołuje). Nowy etap życia uczciliśmy zakładając jej kolejny album na Picassie.
Laura - częściowo wiem co czujesz. Co prawda pracuję od nastu lat ale jak mi teraz zafundowali wpuszczenie w oko cyklonu (słowa mojego dyr) po 3 latach przerwy to wpadłam w taką _panikę_ że aż mi wstyd przed samą sobą.
Kasiu, dwukrotnie się przekonałam, że dzieci taką rewolucję życiową znoszą znacznie lepiej niż tęskniące mamy... moje młodsze pisklę od pół roku jest dzielnym przedszkolakiem, a ja zmagam się z pracą (oko cyklonu też dane mi było po przerwie straszliwie długiej) i tylko tęskno mi czasem, za tym czasem co se ne wrati....
Kasiu , będzie dobrze. Za jakiś czas wróci wszystko do normalności . Tak już jest z tym naszym życiem , czasem lepiej a raz gorzej.
Życzę Ci samych radosnych i słonecznych dni i aby Twoje zmartwienia,niepokoje odeszły w niepamięć.
Pozdrawiam i ściskam serdecznie.
Kaśka, Ty sobie idź na Picassę, czy jak to się tam pisze i popatrz - ile tam szczęścia. Byłam, i choć smutek mam w sercu wielki () uśmiechałam się. Nie martw się. Jest dobrze. Za zdjęcie 47 ( z dymem ) należy Ci się nagroda. Jest śliczne.
Majka piękna - ma charakter i otacza Ją tyle miłości i tylu wspaniałych ludzi.
Trzymaj za mnie jutro kciuki, bo potrzebuję tego, nie będę pisać dlaczego, ale piszę, że bardzo.
Cieszę się,że napisałaś!
To,że Pszczoła sobie radzi z tęsknotą to Twoja załuga. Jest wypełniona miłością i akceptacją, dlaczego miałaby się bać pięknego świata :)?
Ty też się nie bój, praca to praca - nie oddawaj jej całej siebie.Wokół jest całe mnóstwo ludzi, którzy Cię kochają, a my trzymamy mocno kciuki!
Buziaki!
Chyba tez się chowam w norach, kiedy mnie coś kopie. Znajoma mi mówi - siedzisz jak chomik w trocinach :-))
Ale to dobry sposób na smutki. Pozdrawiam, powrotu do równowagi życzę Mono
Kasiula trzymaj się mocno .Myśli duużo pozytywnych wysyłam i zaglądam kiedy będziesz.Też lubię kątki na smutki.
Buziaki Mao
No nie, co tu się wyrabia, tzn. nie wyrabia. Kasiu - gdzie Ty się podziałaś, smutno.
Robię skarpetki wełniane na jesienne zimne wieczory. Drugi clapotis dla cioci, bo 100 lat temu dała mi włóczkę na sweterek, który nigdy nie powstał. Będzie niespodzianka i reaktywacja zapomnianej włóczki. Robię na 8 sekwencji, bo ciocia większa troszkę. A wzór to czysta przyjemność:-) - odkryty przeze mnie dzięki Tobie Kasiu
Witaj Kath, zajrzyj do mnie:). Zapraszam i pozdrawiam!!!
Czuje się chyba jak człowiek uzależniony na odwyku. Zaglądam... i nic. Strasznie się od tej Kath uzależniłam. Pozdrawiam serdecznie i dzięki za masę inspiracji.
Prześlij komentarz