wtorek, 22 czerwca 2010

Featherweight Cardigan

No dobrze, w końcu nauczyłam się to pisać. W końcu skojarzyłam z piórkiem i wszystko stało się proste ;)

Zdjęcia pocięła cenzura, której nie chce się drugi raz przebierać :)

P1310247

Wzór – wiadomo Featherweight Cardigan, włóczka – wiadomo   Fyberspates Merino Silk Lace (w motku było 1200 metrów i całkiem sporo zostało, będzie z tego co najmniej szal jeszcze). Drutki 4mm. Zapięcie póki co na dwa palce ale poszukuję odpowiedniej zapinki :) Rolowanie sprawia, że przód znika po “ rozpięciu” ale też wcale mi to nie przeszkadza.

P1310245P1310255 P1310260P1310238

Tak mi się wzór spodobał (leniwa jestem straszliwie i wszystko od góry bym teraz robiła), że machnęłam jeszcze jedną wersję z Kidsilk Haze. Brakuje mi jednego rękawa, ale to kwestia meczu lub dwóch. Z tym kidsilkowym Featherweight’em szybko mi poszło – dwa upalne dni urlopu i prawie cały był gotowy, a teraz leży i czeka na zmiłowanie (a raczej na rękaw. Drugi egzemplarz ma plisę ściągaczową, więc się nie będzie rolować, ale też wygląda przez to stateczniej.

Czy Featherweight’a nosić będę? Już nosze :)

22 komentarze:

magii66 pisze...

Noś koniecznie, bo pięknie Ci w nim.Ostatnio najbardziej podobają mi się proste projekty:)

hada pisze...

Śliczny! A kolor to już w ogóle bajeczny!
Napisz coś więcej o tym jaki rozmiar robiłaś...

casada pisze...

Trzeba nosić bo jest piękny:)

Herbatka pisze...

Na tę "roladę" z przodu to może jakaś ładna broszka pomoże? Wyglądasz jak słodki elf - bardzo mi się podoba ten sweterek.

Brahdelt pisze...

Piękny! Noś bez ustanku, bo Ci genialnie pasuje! *^v^*

Ula Zygadlewicz pisze...

Śliczny. Prosty i efeltowny; lubię takie sweterki. Potwierdzam - noś koniecznie :)

Anonimowy pisze...

Sweterek wyszedł pięknie. Pokaż chociaż kawałek tego drugiego.
Ja dziś dostałam śliczne błękitnofioletowe merino od Myszopticy(kupiłam na allegro) i..... nie wiem czy płakać ze szczęścia, czy z przerażenia. Jest cudne, ale ta grubość, albo raczej cienkość... Ale szalbędzie chyba bajeczny.

Kath pisze...

Dziękuję!
Magii66 - mnie też ostatnio ciągnie do prostych, chociaż strasznie nudno się je robi.
Hada131 - wszystkie rozmiary zaczyna się tak samo, a ja robię takie sweterki od góry "na oko". Ważne żebym wiedziała ile oczek nabrać a później dopasowuję sobie mniej więcej gdzie ma być pacha. To samo z talią.
Herbi - Może być broszka- muszę coś elfiego znaleźć :)
Brahdelt - ten kolor to chyba każdemu by pasował, strasznie lubię takie zielenie.
Zulka - tak jest - jutro zakładam!
Anonimku - nie bój się Muszopticowego Merino, co z czego robiłam Featherweighta na grubość cienkiej nici, a myszopticowe merino jest słusznej grubości. Jak wrzucisz na drutki 4 mm to szybko będzie przybywać :)

Anonimowy pisze...

Świetnie w nim wyglądasz, idealnie dopasowany i uroczy kolor. Czy on jest taliowany, czy tylko tak wygląda?
Danka

Kath pisze...

Dziękuję Danko :) Tak, taliowany.

magnolia pisze...

bardzo mi sie potoba to wdzianko nawet z zapinka na dwa palce kolorek ma wysmienity
pozdrawiam serdecznie magnolia

Małgorzata pisze...

Wdzianko wyszło prześliczne:) Noś go jak najczęściej, bo pięknie w nim wyglądasz! Cudowny kolor. Pozdrawiam serdecznie.

Naila pisze...

Jest pięknie! Wykonanie takie, że się napatrzeć nie mogę.. :)

myszoptica pisze...

nie będę oryginalna: bardzo ładny:) i do twarzy Ci w tym kolorze:) chyba na bezczela zgapię:)

Anonimowy pisze...

Sweter wygląda uroczo, ale wydaje się być za mały...

Karina pisze...

Kasiu, co u ciebie, jak po wakacjach ???

Anonimowy pisze...

Kasiu czemu taaaaaak pusto na Twoim blogu ,a przeciez juz polowa pazdziernika.
Odezwij sie !
Tak lubie do Ciebie zagladac i podziwiac.
Ewa

Kiciak pisze...

Sweterek jest cudowny! Najlepszy jest kolor ;)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie

Madam Butterfly pisze...

Well done! Love the color!

Balbina pisze...

pooglądałam Twojego bloga, naprawdę ładne rzeczy robisz, ale najdłużej czytałam post pt bilans :-)rzeczy które oddałaś. Ja uwielbiam robić na drutach nie ma dla mnie problemu żaden ażur czy inny ścieg jest tylko jeden problem ja nie cierpię nosić tych sweterków ręcznie tkanych, niby ładne ale ja nie lubię. Może wynika to z faktu, że jako dziecko miałam ich tysiące nie przesadzam tysiące, moja mama uwielbiała druty. Do dziś mam po niej tonę gazetek i kilogramy niewyrobionej wełny. Zawsze marzyłam o kupionym swetrze zrobionym gładkim pończoszniczym wzorem i do dziś mi tak zostało. Teraz czasami coś zrobię ale bardziej dla przyjemności samego robienia a nie noszenia tego. Pozdrawiam Świątecznie

makajka pisze...

Kasiu, z okazji nadchodzących wielkimi krokami Świąt Bożego Narodzenia życzę Ci pachnącej choinka wigilii, szczęścia przebywania z najbliższymi i spełnienia jednego najważniejszego marzenia w nadchodzącym roku.
Mariola

Naila pisze...

Przeczytałam od początku do końca Twój cały blog i muszę przyznać, że bardzo dobrze się u Ciebie czuję :) Masz świetne wyczucie wzorów i włóczek, drutujesz jeszcze czy brak czasu? Mam nadzieję, że napiszesz coś jeszcze? :)