Będzie emocjonująco - z wieloma nieoczekiwanymi zwrotami akcji - jak w dobrym filmie sensacjynym ;)
Przez te parę dni przeżywałam dramat rozdartej sosny - mam stos włóczek, które wypadałoby zużyć i tradycyjnie wszystkie fajne wzory akurat do nich nie pasują.
Przymierzałam się do Lace cadrigan z włóczką Sonata - bo akurat taką mam w kolorze białym. Ale jakoś mi strasznie nie leżała - próbka na drutach 3,5 wydawała mi się rozlazła, poza tym jeśli chodzi o ubrania dla mnie w kolorze białym to nasuwa mi się nieodmiennie jedno zdanie wygłoszone właśnie na temat białego przez Jennefer w opowiadaniu "Coś sie kończy, cos się zaczyna" (Andrzeja Sapkowskiego). Nie przytoczę, bo mało przystojne. Kto zna - bedzie wiedział.
Zatem testowałam Camille - wychodziło lepiej, ale sama bawełna jest mało komfortowa w noszeniu. Więc szperałam za inną włóczką - nic nie znalazłam.
Odłożyłam zatem Lace cardigan i zabrałam się za próbki kimonowego sweterka. Znalazłam nawet odpowiedni wzór, ale jednocześnie zasięgałam języka w sprawie zdobycia orginalnego wzoru. Otrzymałam przemiłą odpowiedź od autorki - wzór prawdopodobnie zostanie udostępniony (kwestia ceny pozostaje na razie nierozstrzygnięta), kiedy wprowadzi ona odpowiednie poprawki do wzoru, co może nastąpić za miesiąc lub dwa.
Odłożyłam zatem Kimonowy sweterek, zrobiłam parę innych próbek i nic mnie nie chwytało za serce aż...
Elementarne Watsonie! Podeszłam jeszcze raz do Sonaty z drutkami 3 mm i oto efekt:
Dzisiaj powinnam skończyć rękaw i zabrać się za drugi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz