... która ciekawa była jak to się dzierga na okrędkę - chaośniczo, moja droga, chaośniczo. Zdarzyło mi się dziergać na okrędkę raz, przy przy Forecast cardigan, tyle, że nie od tej strony. Od góry dzierga się chyba lepiej, łatwiej dopasować pachy. Od dołu, przynajmniej dla mnie, idę do góry i nie wiem co wyjdzie :)
Jak wygląda taka robótka? O tak:
Dwie pary drutków, bo mierzyłam (to się zawsze kończy gubieniem oczek i łapaniem ich przy akompaniamencie nieprzystojnych pomruków).
Po rozłożeniu tej ośmiornicy "sweterek" wygląda lepiej (ale tylko trochę):
Prawda, że zachęca do dalszego dziergania? To ta faza, w której najchętniej upycham robótkę w ciemny kąt.
Po nawleczeniu (dosłownie) na mój przecudnej figury manekin( prawda, że do tej wersji Calm'a bardziej pasuje nazwa Elwira?):
Żeby było śmieszniej, dziergam sweterek "od środka" bo na prawych oczkach łatwej mi kontrolować modelowanie talii i reglanu:
Jeden rękaw zszywałam wczoraj (zszywanie lewych oczek przy takiej cieniźnie to robota dla więźniów politycznych) drugi czeka na napływ cierpliwości. Odpowiedź na pytanie "Czy ja w to w ogóle wejdę?" nadal bezcenna.
Na koniec przyznać się muszę (bo będzie mnie to męczyło) to ciężkiego grzechu - wczoraj przybyła kolejna partia włóczki:
Zamówiłam ją z przeznaczeniem na dokładnie taką wersję Lotus Blossom Tank. Dlaczego ten grzeszek męczy mnie szczególnie mocno? Zapewne dlatego, że nie potrafię ostatnio zakończyć z sukcesem żadnego z projektów, a włóczek nabyłam w ostatnim czasie sporo. Dlatego na tym, poważniejszym finansowo zakupie poprzestanę na czas dłuższy. Muszę się tylko zastanowić, jak nie kusić oka :) Do pasmanterii mogę nie wstępować, ale szperanie po sieci? ojojoooj...
W każdym razie włóczka przypomina mi na pierwszy rzut oka dostępną u nas Camillę, szkoda, że nie można u nas dostać tak cudnych kolorów - ten jest specyficzny, czasem bardziej niebieski, czasem niebiesko zielony - w każdej wersji cudowny :)
Co teraz, rzucić Elwirę dla Lotosa?
4 komentarze:
Wytrwale dziergaj! Z lotosem poczekaj jeszcze.Ta mgiełka jest piękna! Chyba co raz bardziej taką chcę. Ale jeśli zdecyduję się dziergać, to będę robić przód i tył oddzielnie.
A propos' nowego zakupu, to umieram z zazdrości! Szkoda, że w Pl nie można tego dostać :(
A ja przekornie - rzuć Elwirę i bierz się za Lotosa! *^v^*
Chociaż już chyba niewiele zostało, więc może dokończ...
Sama nie wiem. ^^
Włóczka przepiękna, zawsze się zastanawiam, jak patrzę na wybór włóczek u nas, że nie dość, że mamy mały wybór pod względem włókien (wełna, bwełna, akryl, czasami wiskoza i moher), to jeszcze produkują bardzo mały wybór kolorów, i dlaczego? Przecież w dzisiejszych czasach chyba można stworzyć miliony barwników?...Ech...
ElVira ma piękny kolor i (na manekinie ;-)) prezencję bez zarzutu. Ja bym nie spoczęła póki bym nie wyciągnęła z niej drutów (markerów i igły po ostatnim szwie). Świeży nabytek przecudnej urody! Kusi....ale czy nie fajnie czasami "poadorować" włóczką w motkach? ;-) Jest w tym jakaś przyjemność...
No, dobra ;-) ciekawa jestem tej Elviry, bo projekt już jakiś czas temu zwrócił mają uwagę :-)
Pozdrawiam Joanna
noo..musisz musisz sie smiescic..a jak nie to dieta cud albo nie wiem..wiem,ze zapowiada sie pieknie..wyglada na manekinie bardzooo atralcyjnie wiec grzechem by bylo pruc...pozdrawiam ania
Prześlij komentarz