niedziela, 25 maja 2008

Czasem zdarza mi się coś skończyć

Przed chwilą rozprawiłam się z kwiatkami i udało mi się nawet zrobić małą sesję przed drzemką pszczółki. To, że odpowiedniego światła nie będzie można było przewidzieć. Nie pomyślałam jednak, że Maja nie przywykła do spódniczek ;) A może po prostu falbana jest zbyt fajnym obiektem do zabawy, żeby zostawić ją w spokoju?

W każdym razie przedstawiam kilka nielicznych fotek, kiedy dół sukienki jest w w miarę w miejscu dla niego przeznaczonym ;)

P1170204 P1170243

Tutaj już ruszał w górę:

P1170185-1

Tutaj wersja 2d:

P1170173-1

i kwiatek:

P1170178

Na komplet poszło mi 60 - 70 gr włóczki Tweed, plus odrobina bagienno-zielonej Sonaty na listki, i kremowej (beżowej lub ecru jak kto woli) Virginii. Całość szydełkiem 3 mm. Wykończenie rękawkowe będę jeszcze zmieniać - bo źle doczytałam opis.

O ile anglojęzyczne opisy drutowe da się znieść o tyle opisów szydełkowych nienawidzę. Zamiast wrzucić jeden prosty obrazek opisują wszystko słownie i człowiek gapi się jak sroka w kość i kombinuje o co im tutaj mogło chodzić.

Celowałam w rozmiar 6-9 miesięcy i osiągnęłam go w sposób dosyć ciekawy. Próbka zgadzała się z wymaganą, zaś po nabraniu odpowiedniej liczby oczek sukienka wychodziła za szeroka. Nabrałam więc liczbę oczek wymaganą dla rozmiar 1 - 3 miesiące - i wyszła szerokość dla rozmiaru 6-9 miesięcy.

Sukienkę robiłam dwa razy - za pierwszym razem, jak przepis przykazał, osobno tył i przód - tył wyszedł mi o 2 cm szerszy (może to wina filmu, który wtedy oglądałam). Zrobiłam więc całość jeszcze raz - tym razem dookoła - i tak zdecydowanie wolę. Nie trzeba zszywać a i szerokości się zgadzają ;) Płaszczyk, który mam zamiar wydziergać do kompletu, też będę dłubać na okrętkę.

Kwiatki na razie umocowałam prowizorycznie, zastanawiam się, czy nie przeprać ich próbnie, żeby sprawdzić, czy Sonata nie farbuje.

Udało im się również nauczyć wczoraj, jak zszywać oczka lewe -  szewek wyszedł mi niewidoczny! (jestem z siebie niezmiernie dumna). Mogę więc przejść do części szydełkowej czerwonego topika, bądź skończyć w końcu kimono styled sweater - na razie nie umiem się zdecydować.

5 komentarzy:

Fiubździu pisze...

Maja wygląda prześlicznie :] Myślę, że w tym wieku, to cokolwiek chwyci się w łapkę jest bardzo ciekawe (w myśl zasady: co do rączki to do buźki). Nieprzyzwyczajenie do sukienek odgrywa raczej małą rolę :]

możesz zdradzić sekret jak się zszywa oczka lewe, żeby nie było widać szwu??

Anonimowy pisze...

komplecik po prostu śliczny i jaka słodka modelka! Po prostu super! i już mi się takie coś zamarzyło dla naszej dzidzi :)

Brahdelt pisze...

Ślicznego masz krasnoludka, i jak się ładnie prezentuje w nowym ubranku! *^v^*
Ja też od jutra biorę się za dokończenie Kimona, dziś jestem zbyt padnięta po wyjeżdzie, uff...

dagny14 pisze...

Fantastycznie Pszczółka w nowym kompleciku wygląda!SUPER!

Anonimowy pisze...

Bajerancki komplecik, a modelkę masz wprost cudną :D Moja Ola też kieckę ma zazwyczaj na głowie :D Pozdrawiam www.czarciepsoty.blog.onet.pl