... to ten sweter nie jest, oj nie jest. Subiektywnie uważam, że co bliższe ciała, to jakoś lepiej wygląda (fotka "wewnętrzna" bo dzisiaj nawet na dwór nie da się wyjść :/):
Od kilku dni zatem biję się z myślami, czy iść w obcisłe, czy jednak nie - bo na zimę należałoby chyba coś luźniejszego zrobić. Bo zawsze coś pod spód trzeba założyć. Bez przesady jednak:
Tak zapowiada się najmniejszy rozmiar. Gdybym dalej podążyła tą drogą otrzymałabym sweter a la lata 80-te. Będę zatem pruć. I kombinować.Mam nadzieję, że unicestwienie części gładkiej będzie ofiarą wystarczającą. Mam nadzieję, że wzór przy dolnej krawędzi swetra nie będzie podpadać, bo za zmniejszeniem obwodu pójdzie zmniejszenie liczby zawijasków.
Niewiele tego przybyło, ale miałam intensywny (czytaj: męczący) weekend.
Ciekawa jestem ile zejdzie mi włóczki na całość. Jeszcze w piątek zdecydowana byłam dokupić ze 4 motki (tak mi wychodziło z wyliczeń metrażu). Jednak na kawałek pokazany na fotce zeszło mi 2,5 motka (mam jeszcze 6) - wstrzymam się zatem jeszcze z zakupami.
Elian na razie sprawuje się dobrze, przy ściuboleniu siateczki na samym początku trochę mi się rozwarstwiał i musiałam łapać pojedyncze pasemka, później już bez problemów. Jeśli zaskrzypi, to tylko przy "mocnych naciągach ". Na ciele (testowane wyłącznie przy przymiarkach) przyjemny, nie drapie. No ale pewnie sprawdzi się dopiero w praniu. Chciałabym bardzo, żeby się sprawdził, bo w tym kolorze machnęłabym sobie chętnie jeszcze parę sztuk odzieży. Nie tylko w tym zresztą - klasik od dawna kusił mnie kolorami, tylko bałam się akrylu.
Dołożyłam sobie paski postępu robótek - efekt póki co taki, że tak mi się kolor paska Manonowego podoba, że nie mam ochoty go kończyć ;)
Poza tym pogoda taka, że nic tylko wyć . Moje psy mają z tego powodu nieustającą depresję od tygodnia. Położyłyby się w kąciku i przespały problem - a skąd! Snują się za mną i piszczą nie wiadomo o co :/ Wyjść na dwór - nie, zostać w domu - nie (słuszne jest powiedzenie, że pies znajduje się zawsze z niewłaściwej strony drzwi).
Też bym się posnuła i pomarudziła, ale nie ma komu :(
9 komentarzy:
No tak, na zimę lepiej jest trochę od ciała, ale bez przesady! Spruj część gładkiego i zmniejszaj na talię, a potem zobaczysz, jak idzie dalej. ^^
Moja kota też nieswoja, wychodzi na dwór na deszcz a zaraz potem wraca biegiem strasznie tupiąc przez całe mieszkanie, mokra tylko wyżymać i strasznie drze gębę z pretensjami, jakby to była nasza wina, że pada za oknem!... *^v^*
Ładniutkie to wychodzi;zdecydowanie jednak trzeba tej Wisterii kobiecości nadać;zmniejszyć ilość oczek,zaznaczyć talię i będzie śliczny sweterek.
to chyba wszystkie zwierzęta maja ten sam problem. Mój Kotuy, wychodzi na balkon, żeby wracać zanim jeszcze zdążę zamknąć drzwi...
Z tym pruciem, to taka niefajna sprawa :/ nie lubiam strasznie tej czynności.
I love your choice of colour for this.
jaki śliczny będzie!
bardzo ladny i nie boj sie przy ciele...taki napewno cie ogrzeje...:)pozdrawiam ania
Własnie zaczęłam robótkę z Eliana Klasik- faktycznie bardzo fajniutki akryl;
Koroniasta czapka strasznie fajna :) A że nie ma wzoru - podejrzewam, że to nie jest taki wielki problem dla Ciebie :D Wisteria mi się bardzo podoba. Bardzo, bardzo :) Nie pozostało mi nic innego jak podgląda i się uczyc :) Krótko mówiąc - lecę czytac od początku xD
Bardzo podoba mi się ten sweterek,pięknie wychodzi :)
Osobiście zrobiłabym go bardziej "przy ciele".
Mogę otrzymac jakiś wzór czy schemat do niego?
alla37@wp.pl
-----------------------
www.alla-alla.bloog.pl
Prześlij komentarz