wtorek, 26 sierpnia 2008

Wykończona, ale szczęśliwa

Byłam wczoraj z mamą i siostrą (no i Pszczółką) "w mieście". Siostra dzisiaj wybywa na wczasy, chciała poczynić ostatnie zakupy - ja potrzebowałam odmiany od codziennego siedzenia w domu:)

Teraz bolą mnie stopy i plecy.  Jestem wykończona, ale szczęśliwa albowiem odwiedziłyśmy ciucholand - z sukcesem zresztą. Wyszperałam wielgachne swetrzysko z grubaśnej wełny (przynajmniej tak mi się zdaje) . Od tygodnia wzdycham do strony Inter-Fox'u, a konkretnie do włóczki Freedom Wool. Zachciało mi się takowej w związku z płaszczykiem Solaris, wg wzory z Runaway Knits:

 runway_148

Włóczka, której użyła Solaris ma cenę mocno przekraczającą moją granicę zdrowego rozsądku, myślałam zatem o zamienniku w postaci Freedom, który jednakże też nieźle szarpnąłby mnie po kieszeni. Dodatkowo w sklepie nie ma akurat tego odcienia żylnej czerwieni, który by mi się najbardziej spodobał, więc wzdychałam sobie platonicznie.

A tutaj takie znalezisko - sweter ogromny, ręcznie robiony (i do tego bezszwowo). Niewykończony, więc nitki niepochowane - pruło się go z przyjemnością. A oto efekt:

P1200004-2 

Fotka ciut za jasna - kolory to: naturalny, trochę grafitowej wełny i najmniej ciemnobrązowej. Mam nadzieję, że tej jasnej wystarczy na kusy płaszczyk dla mnie. Włóczka na oko (w łapach nie miałam)ma podobny skręt do Freedom, nie wiem jeszcze na jakie druty będzie, jeśli na grubsze niż 6mm będę musiała zamówić drutki na sieci (lokalne pasmanterie nie dysponują):

P1200011-2

Gdybym umiała, miała doświadczenie - ufarbowałabym tę włóczkę na jakiś fajny kolor.

Kupiłam jeszcze jeden sweterek do prucia. Szczerze mowiąc, szkoda mi go pruć bo jest bardzo równo wykonany i starannie wykończony. Fason jednak zdecydowanie nie mój (zwyczajny prosty, z prostymi rękawami),  rękawki odrobinę przykrótkie, ale kolor cudowny:

P1200026-2 

Pogoda i tym razem nie sprzyjała odwzorowaniu - to taki delikatny melanż zgaszonego różu z mleczną bielą i brązowymi niteczkami. Są nawet guziczki:

P1200029-2

Na fotce wygląda to jak mięso mielone, ale w rzeczywistości włóczka na śliczny kolor.

Już zbliżałam się do etapu, kiedy będę mogła zamówić sobie nowe włóczki na sieci, a u znowu sobie zapełniam szuflady;)

Robótkowo na tapecie mam jesienną wersję Manon - z rozpędu już ją robię, bo wzór znam na pamięć. Niemal skończyłam drugi rękaw, "pozostaje" zdecydować o ile rzędów zmniejszyć trójkąt i zabrać się za korpus.

Bardzo dziękuję za pochwały Lorenowej Manon - teraz z czystym sumieniem i nowymi siłami mogę zmajstrować drugi egzemplarz :)

Antosiu - niestety nie znalazłam na sieci miejsca, gdzie można by kupić pojedynczy egzemplarz - a przydałoby się bardzo, bo na jeden booklet z reguły przypada model lub dwa, które się podobają :(

Lauro - będę musiała chyba dokładniej przejrzeć Perfekcyjną, ale nie trafiłam na opis łabędzia :) Są tylko opisy robienia układania serwetek.

6 komentarzy:

Brahdelt pisze...

Proszę, nie ma to jak polowanie na ciuchach! *^v^*
Ten łososiowy sweterek we fragmencie wygląda intrygująco, szkoda, że jak piszesz jest taki zwyczajny.
Podziwiam Cię, że chce Ci się robić ten sam sweter dwa razy, i to pod rząd! Ja zazwyczaj już w 3/4 robótki mam jej trochę dość... i bardzo chciałabym ją szybko skończyć i biec do kolejnych wzorów. *^v^*

antosia pisze...

Ja też jak Laura - bez sukcesu w necie na opis free Manona. przyłączam się do plisss :)))

Fiubździu pisze...

Zazdroszczę ciuchlandowych polowań. Mimo że fatałaszki umiem znaleźć to za nic nie mogę dopaść jakiegoś swetra do przeróbki :(
Wiem co to znaczy robić ten sam sweter kilka razy. Mordęga!

edi-bk pisze...

Też mi wpadł w oko ten płaszczyk u Solaris i bardzo się cieszę, że zamierzasz go zrobić. A potem na pewno się podzielisz uwagami. Pozdrawiam cieplutko.

dagny14 pisze...

Gratuluję zakupów.
A płaszczyk ...
Zapowiada się kolejne cudeńko w Twoim wykonaniu

Kath pisze...

Antosiu, nie masz w info żadnego maila, nie domyślę się - musisz podać :)