wtorek, 30 grudnia 2008

Żadnej więcej włóczki w tym roku II

No ale przecież włóczka od Secret Pala się nie liczy? Zobaczcie co wczoraj przyniósł listonosz :)

P1230532

Przyniósł wszystko w pięknie zapakowanej paczce, ale sami rozumiecie jak paczka wyszła w konfrontacji z moimi emocjami :) W środku słodkości, intrygująca herbatka (dziś wieczorem sobie ją zaparzymy i zdegustujemy), piękne podkładki i …

… włóczka :) 6 motków mięciutkiej Lisy Red Heart w boskim odcieniu czerwieni, którego nie umiem uchwycić wystarczająco wiernie :/ Zakochałam się w tym kolorze od pierwszego wejrzenia i już nie mogę się doczekać kiedy się za nią zabiorę z drutkami. Bardzo dziekuję Ilonko :)

Niestety kolejne osobiste plany robótkowe muszę poczekać. Co prawda zakończyłam tył Aislin i napoczęłam przód, ale mam terminową robótkę – zlecenie rodzinne. Kuzynka wybiera się na studniówkę i potrzebuje bolerka. Cierpię straszliwie bo bolerko ma być czarne albo jeszcze lepiej – czarno złote. Kupiłam nawet taka nitkę –czarno złotą. Strasznie mi się nie podoba, no ale trudno – do sukni dołączony jest złoty pasek i ma być ze złotym. Na takiej włóczce nie będzie widać żadnego wzoru więc  chyba muszę wybrać coś prostego.  Na razie wpadł mi w oko model z Knit 1, ale wydaje mi się za mało elegancki (widziałam sukienke co prawda tylko raz i to na zdjęciu z komórki ale zdaje mi się,że to taka suknia bez ramiączek z rozkloszowaną spódnicą). Będę musiała jeszcze poszperać i pokombinować.

Herbatko – odkąd zobaczyłam tę włóczkę chodziły mi po głowie słowa “błękitny anioł” no ale ta nazwa już jest zarezerwowana :)

Myszoptico – Futura byłaby mięciusieńka jak kaczuszka gdyby miała włoski – a tak jest “tylko” mięciusieńka ;) Aislin mi się strasznie podoba, ale oczywiście pakuję się znowu w rozmiar xs – z jednej strony boję się, że będzie obcisłe (a tutaj akurat bym chciała żeby było w sam raz) z drugiej nie jestem pewna czy robótka później się nie rozciągnie wiec brnę w to szaleństwo dalej :)

Fanaberio – kusisz kusisz! Ja już się niemal zdecydowałam na tweed z Fiddlesticka (pod ten żakiecik z Interweave Knits, który niedawno pokazywałam), i już już prawie zmieniałam zdanie, kiedy Marcin powiedział, że w końcu mogę sobie tego kidsilka zażyczyć z okazji rocznicy ;) Jeśli jako załącznik sprezentuje mi nową komodę…

Sprężyno – ja też widziałam że jest skandalicznie pusto na drutkach, tak nie mogło pozostać – im więcej pasków i kolorków tym lepiej ;) Nie tak bezkarnie u mnie jest – przestają mi się swetry mieścić w szufladach a ja ciagle nie mam co na siebie włożyć :/

Fiubzdziu – ano właśnie, widziałam Aislin w czerni, ale taka sobie. Tego błękitu na sobie nadal sobie nie wyobrażam – chyba z jakąś jasną szarością…

Lisko – ja jak sobie czytam a przede wszystkim oglądam to co Ty pieczesz to bym chciała tak chcieć i potrafić – bardzo, bardzo!

Nie dam rady dzisiaj więcej naskrobać, ale mam zaległy temat inspiracyjny więc niedługo się odezwę :)

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ależ fart!
Super. Skazana na drutowanie :-)
Pozdrawiam, fanaberia

myszoptica pisze...

wiesz co? kiedy piszesz o rozmiarze xs, to normalnie mam chęć napsać na lodowce wielkimi literami- urodzenie dzieci nie zwalnia z xs!!!. będe to powtarzać codziennie jak mantrę :)
jak czytam, przymierzasz się do manchestera? nie powiem, też mi chodzi po głowie! i też wypatruję oczy w poszukiwaniu tweedu... ale niestety mam taką wadę w przypadku tweedu, że podobają mi się raczej te droższe -oczy sobie chyba wyłupię!
tym bardziej, że wczoraj przybył radośnie geodeta i chciał kasy, potem elektryk, potem kominiarz... aż mnie serce ze skąpstwa zabolało!!!
znalazłam prawo jazdy - na wierzchu leżało! na regale z ważnymi dokumentami - nie przyszło mi do głowy, że mogę być taka rozsądna i dlatego tak długo szukałam:)

Herbatka pisze...

Kath, ja mam zachomikowanych trochę wzorów na bolerka, jakbyś potrzebowała inspiracji, powiedz, podeślę ;-) Myszoptico, a dlaczego chcesz mieć rozmiar xs, a nie taki, który do ciebie pasuje? Ja noszę M, czasem L i zasadniczo w nosie mam co jest na metce, o ile leży to na mnie tak, że podkreśla krągłości tam, gdzie trzeba, a kryje tam, gdzie widoczne być nie powinny ;-) Zapomnijmy o rozmiarach, skupmy się na tym, żeby wyglądać szałowo :-)

Kath pisze...

Rany - miałam iść spać ale jeszcze napiszę co mi sie w rozmiarze xs podoba (Myszoptico spokojnie w sklepowe xs to ja się już dawno nie mieszczę - taki Orsay to chyba na dziecięcą rozmiarówkę przeszedł)no więc w rozmiarze xs najlepsze jest głownie to, że mało włóczki schodzi ;)Na pociechę powiem, że jest taki sklep Halszka się nazywa, gdzie wpakowałam się dopiero w rozmiar 40.
Myszoptico - no mówiłam, że wystarczy poczekać i samo się znajdzie :)
Herbatko - chyba trafiłam na wzór fajnego bolerka, ale jeśli okaże się niewypałem będę słać rozpaczliwe maile.

Brahdelt pisze...

Na pocieszenie Myszopticy napiszę, że według najnowszych standardów UE rozmiar 40-42 to M, a nie L czy XL, jak kiedyś się oznaczało, tralla la, la! (Cieszę się, bo ja w taki się mieszczę! *^v^*)
Ledwo człowiek zniknie na kilka dni a tu już inni włóczki nakupią!... Rób tego Błękitnego Aniołeczka, bom jego bardzo ciekawa! ^^

myszoptica pisze...

oj jakie milutkie jesteście:)człowiek od razu lepiej się czuje:)
ale i tak sobie odpowiednie hasło powieszę,bo mnie poświąteczny gabaryt przeraża,
zresztą za dużo włoczki mi schodzi na jeden sweterek:)