Zadzwoniła dzisiaj mama i poinformowała, że czekają u niej dwa listy (w tym jeden z wczoraj) – poleciałam w te pędy bo spodziewałam się przemiłych przesyłek od Fanaberii i Jagienki. Spójrzcie jakie cuda dostałam:
Od razu przepraszam, że tak marnie zaprezentowałam te wspaniałości – łapałam ostatnie promienie słońca. Fanaberia-Basia przesłała mi przepięknie zapakowane próbki Kidsilk Haze, Kid Mohair Rodel i Celectial Angora. To nie są włóczki – to jest puch. Czegoś takiego jeszcze w rękach nie miałam. Muszę koniecznie znaleźć jakiś ciekawy model w którym będę mogła Kidsilka wykorzystać. Jest z tych wszystkich włóczek najdelikatniejszy i najmilszy, chociaż pozostałe dwie niewiele mu ustępują.
Jagienka z kolei nadała nowe znaczenie pojęciu “próbka” :) Prócz próbek kolorystycznych, dostałam cały motek Kilcarra Aran Tweed! Kolory są piękne – właściwie podobają mi się wszystkie. Włóczka w moim odczuciu jest dosyć ostra, aczkolwiek bardziej w motku niż na próbkach. Jeśli dobrze odczytałam opis na próbkach jest po praniu? Koniecznie muszę się dzisiaj zabrać za robienie próbek. Nie zabrałam się za to do tej pory bo walczyłam z Surfacem.
Basiu i Jagienko – bardzo Wam dziękuję. Zasponsorowałyście dzisiaj mój nagły skok dobrego nastroju :) Próbki trafiły w dobre ręce – pieszczę je od chwili wydobycia z kopert :)
Dziękuję też za rady dotyczące Surface’a. Rację ma Sprężyna – buły większe lub mniejsze robią się wszędzie tam, gdzie pokazane są plecy. To przez ten ściągacz. Chainette jest grubsza od zalecanej włóczki więc sweter w talii jest szerszy. Jak pisałam w komentarzach – kończę wszywać kołnierz, doszyję guziki i zobaczę jak wszystko razem wygląda z paskiem lub bez. Niewiele to roboty a nie będę pruć w ciemno. Wcześniejsze przymiarki utwierdziły mnie w przekonaniu, że niezależnie od sweter warto skończyć i mieć na stanie – bardzo mi się podoba :) Wystawię Wam fotkę z przymiarki, ale na pewno nie jutro – fotograf wybywa na cały dzień.
10 komentarzy:
Wyprana byla czerwona wloczka na probce. Reszta szla prosto z motka. Ale masz racje, po kapieli robi sie bardziej miekka.
Co do tych moherowych probek, to az mi slinka pociekla na ich widok. Wloczkowe chmurki, to to co tygryski lubia najbardziej (zaraz po Kilcarra Tweed, ma sie rozumiec)
;o)
Miłe,że nastrój skoczył w górę! I tak trzymaj :-)
Fanaberia
Widzisz Kasiu jak niewiele potrzeba aby humor się poprawił na maxa???
Dla kobiet potrzebne są zakupy albo coś co lubią najbardziej. Nas omamia włoczka, drutki i wszystko co z tym związane.
Cienizny przysłane przez Fanaberię są cudne:). Basiu Twoje pracki są urocze , podziwiam:)))
Kilcarra ogladałam w jakimś sklepiku , napewno jest suuperr.
Dobrze ,ze w końcu masz dobry humor.
A Surface będzie olśniewający.
Pozdrawiam
To prawda Kocurku. Odkąd jestem w domu moją główną rozrywką są :szperanie po sieci, drutowanie, zakupy internetowe (czytaj trwonienie pieniędzy wypracowanych przez męża ;)) Próbki zdecydowanie poprawiły mi nastrój - w końcu to jak kolejna gwiazdka - tym razem w styczniu :)
Kasiu, najważniejsze, że humor poprawiony!!! Prezenciki boskie, "zazdraszczam". Pozdrawiam
Karina
I ja zazdraszczam.
Kiedyś zakupowo najbardziej cieszyły mnie nowe buty,a teraz wiadomo.
Nie ma to jak nowe włóczki i inne takie
prawdziwy tweed? ojej... ale fajnie:)
w dobrym momencie przyszły te listy:)
a Marcin to się troszkę zrehabilitował w tym sklepie:)bo zapowiadało się smętnie, przyznam szczerze:)tak troszkę w stylu Radka - muszę zapytać teścia, czy aby na pewno wie o wszystkich swoich dzieciach rozsianych po świecie, bo ci nasi mężowie są łudząco do siebie podobni pod wieloma względami:)
Miło mieć taką niespodziankę i to jeszcze podwójną :]
Sama nie wiem, o czym marzę bardziej - w prawdziwym Tweedzie czy o delikatnym mohairze... Jak dorobię się na handlu lalkami i ciuszkami dla nich, to całe pieniądze będę pakować w zagraniczne włóczki! ^^
PS.: Na Twojego wczorajszego ostatniego maila odpiszę, jak złapię chwilę lepszego samopoczucia, od wczoraj mam bowiem anginę...
Kath prześlę taki mały wzorek na moher. Coraz bardziej mi się podoba włóczka z włosem. A z tweed'u ale silk z cottonem sama sobie zrobiłam prezent. To jednak nie to samo co wełna. No nic mam na myśli projekt na letnie wdzianko i nic nie będę musiała przy nim myśleć, bo wszystko przez przypadek się zgadza.Pozdrawiam:))
Prześlij komentarz