wtorek, 10 marca 2009

Cały weekend nie ruszyłam drutków

Szydełko owszem – powstał pierwszy różowiutki koszyczek.

Ostatnio rzadziej się odzywam, z wiadomych powodów, lecz plan robót na najbliższą przyszłość mam jasny i przejrzysty :) Przed chwilą dostałam przesyłkę z Inter-Fox’u z resztą Mississippi na Harmony. Za tę robótkę zabiorę się w pierwszej kolejności.

Jeżeli jutro słońce dopisze, postaram się obfocić Joy’a – ta robótka będzie druga w kolejności po Harmony.

Plan na dziś jest taki, żeby zabrać się za niego drutami 3,5, zrobić rozmiar większy (tylko korpus, rękawy są dobre), do tego zrobić go bezszwowo. To będzie improwizacja, nie mam pojęcia, czy większy rozmiar na mniejszych drutach da mi jakiś dodatkowy luz :) Miałam wielką ochotę zrobić Joya z bawełny Adriafilu, po pierwsze nie jestem jednak pewna czy jest ona grubsza, po drugie na zamówienie będę musiała trochę poczekać, do tego czasu mogę się z niecierpliwości wziąć za wersję z Australa ;)

Wieści Kocurka na temat Cashsoftu nieco ostudziły mój zapał do kupowania włóczki na Rosa, co nie jest pozytywne, albowiem środki nie wydaje na włóczkę mają tendencje do rozchodzenia się na jakieś bzdury i bycia podbieranym przez rodzinę gdy brak gotówki pod ręką. Poza tym wpadły mi w oko buty i inwestycja włóczkowa jest mocno zagrożona ;)

Jeśli już przy inwestycjach jesteśmy – nie widać tego jeszcze ale czeka mnie chudszy okres zakupowo-włóczkowy. Może nie będzie to aż tak zauważalne, ponieważ zapasów nagromadziłam sporo ale świadomość istnieje. Jeśli chce się jechać na wakacje trzeba to wziąć pod uwagę :)

Przed okresem chudym jednak wybraliśmy się do Ikei. Cel był zbożny – mieliśmy kupić blokady do szuflad i szafek (Pszczoła z coraz większym zapałem eksploruje otoczenie). Nim jednak dotrze się do blokad mija się mnóstwo innych pokus. Mieliśmy listę więc nie kupiliśmy nic nadmiarowego (no dobrze, nie kupiliśmy zbyt wiele nadmiarowego) mimo wszystko jednak wróciliśmy obładowani dobrem wszelakim.

Zbyt wiele ścian zbyt długo pozostawało pustych, mamy zamiar wybrać kilka zdjęć, wywołać je i zawiesić na ścianach. Kupiliśmy do nich piękne białe ramki. Szczególnie przypadły nam do gust głębokie, kwadratowe. Przytargałam też sporo segregatorów na czasopisma (wnętrzarskich mam całe 8 segregatorów), białe kubki i kilka białych doniczek (ukłon w stronę minimalizmu;)) . No i nadmiarowo i całkiem nieplanowo podkładki. Bo okrutnie mi się podobały, mam jeszcze takie i prezentują się świetnie, chociaż nie nadają się do każdego zastosowania bo są ażurowe. W końcu kupiliśmy i zawiesiliśmy półkę pod prysznicem. Podsumowując – z zakupów jestem ogromnie zadowolona.

Prace porządkowe postępują. Ponieważ rozpoczął się tydzień roboczy i jestem sama z Majką przeszłam na system półkowo/szufladowy. Jednorazowo miewam pół godziny/ godzinę na wysprzątanie czegoś – biorę się zatem za mniejsze jednostki. Wyznaczam sobie szufladę/półkę lub szafkę, wyciągam z niej wszystko i robię  porządek. Jeśli dobrze zaplanuję rozmieszczenie przedmiotów i będą one wracały na swoje miejsce niedługo powinnam mieć porządek w większości szafek.

Akcja jest zaraźliwa, do porządków włączył się Marcin – przedziera się przez stosy papierów, rachunków i innych dokumentów – przy okazji prostuje wszystkie zaległe sprawy. Udało nam się znaleźć na stronie gminy punkt bezpłatnie odbierający niepotrzebną/niedziałającą elektronikę. W sobotę udało nam się wywieźć  wszystkie stare obudowy, monitory (zalegały piwnicę od paru lat), cały niepotrzebny sprzęt i ogromne pudło starych kaset i dyskietek.  Niemal fizycznie czuję powiększającą się wokół mnie przestrzeń (chociaż do piwnicy opróżnionej z gratów jeszcze nie wchodziłam).

Zapomniałam, że przy okazji zakupów wypatrzyliśmy pisaki dla Pszczoły :) Akcja rysowania odbyła się od soboty kilkakrotnie – Pszczoła podchodzi do sprawy bardzo poważnie, a mnie przestało już walić serce ilekroć zjedzie mazakiem na stół, ubranie, twarz czy też wsadzi je sobie do ust – faktycznie da się je bez problemu zmyć.

P1250278P1250296P1250295P1250302

Pszczoła ubrudzona mazakami zachowuje się jak Lady Makbet – ciągle przygląda się dłoniom i pociera nimi próbując je wyczyścić:

P1250313

 

Całą sesję wrzuciłam do Pszczelego katalogu na Picassie i tam odsyłam amatorów tego typu rozrywki.

Upiekłam drugi raz ulubiony chleb Liski. Tym razem zdjęć nie ma bo chleb znikł. To chyba oznacza, że się udał :)

Na dzis już koniec, niedługo czeka mnie wyprawa na szczepienie Pszczoły. Dzisiaj będę wbijane dwie igły więc spodziewam się, że w okolicznych domach mogą pęknąć szyby.

No i zapomniałabym jeszcze więc mały dopisek – zakochałam się wczoraj w tych butach i kombinuję jak koń pod górkę jak je mieć i czy je wogóle mieć!

420112 

Są jeszcze brązowe, rozsądek podpowiada, że brązowe byłyby nawet uzasadnione, ale serce wyrywa się w kierunku czerwieni!

22 komentarze:

Brahdelt pisze...

Napiszę szczerze - chrzanić brązowe buty!!! Musisz nosić brązowe, bo inne kolory zabronione? Do biura czy co?... ^^ Masz kupić czerwone! Ja dla towarzystwa też sobie na wiosnę kupię jakieś czerwone pantofle i będziemy chodzić z nich razem (chociaż w oddaleniu *^v^*).

Tak się właśnie przez moment zastanowiłam, jak zobaczyłam Pszczołę umazaną mazakiem na buzi, i powspółczułam Wam obu w zmywaniu tego z niej pumeksem!... ~^^~

Pisz o tych porządkach, muszę o tym czytać i zacząć się mobilizować do pozbywania się rzeczy przed przeprowadzką. ^^

myszoptica pisze...

nobla dla człowieka, który wymyślił zmywalne pisaki! powtarzałam to jak mantrę podczas szorowania scian - bo moje dzieciątka to lubią takie większe formaty:)

u mnie też pieniądze na włoczki mają tendencję do wyparowywania, jeśli nie są w porę wydane - po prostu dopadają mnie wyrzuty sumienia i wydaję na coś innego - ostatnio kupiłam szlifierkę - to naprawdę sprzęt niezbędny każdej kobiecie;)
a na rosa to powiem szczerze myślałam nad czymś tańszym, np nad jeans - mieszanka bawełny i akrylu, cieniutka. tylko na razie zaden
kolor za serce mnie nie chwycił

Anonimowy pisze...

Jakaż ta Twoja Maja jest urocza! Można ją jeść łyżkami!
Buty....tylko czerwone!
fanaberia

Kocurek pisze...

Maja śliczna i do tego te miny i gesty.Jak wytrawna malarka:)
Moja Jula maluje w swoim pokoju na ścianach ( czasem jej się zdaży wyjechać na przedpokój , ale to nic , kredki są pastelowe i łatwo można to zmyć:).
Takie wieści fajnie czytać, pisz , pisz może i ja się zmobilizuję do generalnych porządków.
A co Wy z tymi butami??? No tak , czerwone już mam ( szpilki) , to teraz podpowiedzcie jaki inny kolor jeszcze można???
Z tym Cashsoft to tylko moje zdanie , ale jutro będę w Johny Lewisie, może tam będzie więc przyjrzę się dokładnie:)))

art-glass-ak pisze...

Bierz czerwone! :) Ja też myślałam o kupnie jakichś praktycznych (czytaj: brąz, czarny), ale może poszukam takich śliwkowych...? Bo czerwone już mam. Fiolet za mną chodzi od dłuższego czasu...
No i przychylam się do prośby dziewczyn - pisz o tych porządkach, to może i ja się zmobilizuję ;)

Kath pisze...

A ja myślałam, że przynudzan jak nie piszę tylko o robótkach. O porządkach to ja mogę codziennie bo w końcu wypisanie co sie zrobiło też mobilizuje - widzisz co zrobiłaś i daje to zadowolenie. Najgorzej jak się wiecznie nie pamięta co się zrobiło a człowiek wykończony.
Kochane a co byście odpowiedziały na pytanie - kupić nową włóczkę czy czerwone buty? No to już jest pytanie z rodzaju trudniejszych w naszym światku.
Art-glass-ak - też szukam fioletowych, wczoraj trafilam na klasyczne buciki w kolorze fuksji i już już się do nich przekonywałam kiedy trafiłam na tę czerwień. Czarnych oczywiście też potrzebuję.
Kocurku, Myszoptico - Majka najchetniej wyjechałaby za kartkę, co ja mówię - najchętniej malowała by wnętrze buzi na szczęście łatwo jeszcze zapomina.
Dziabnieta - Ula ma kaszmir??? Idę oglądać! Od patrzenia w końcu środków nie ubywa? ;)
Myszoptico - ale tę szlifierkę masz tylko dla siebie? :)
Fanaberio - to prawda, bardziej uroczego dziecka osobiście nie widziałam (;) ale wiesz jakie ona ma płuca? Dała dzisiaj koncert w przychodni że hej. Jak nic będzie diva operowa ;)
Brahdelt - jeszcze wracając do butów - z drugiej strony siedząc w domu to mnie czerwone tym bardziej nie są potrzebne - chodzę głównie w japonkach ;) W tych czerwonych to ja pójdę od wrzesnia do biura i będę stukać po korytarzach i siać postarch wśród programistów! Mraaau...

Anonimowy pisze...

Ja się tylko zastanawiam jakim cudem Marcinowi udało się zachować twarz bez wymalowanych barw wojennych. Pszczoła jak zwykle urocza :))))
Kath pytanie wcale nie jest trudne, już mówię: buty koniecznie czerwone a jak wszystkie dobrze wiemy do nowych butów nigdy nic nie pasuje z naszej garderoby więc włóczki musisz dokupic koniecznie żebyś mogła sobie coś do kompletu wydłubać. No i problem z głowy ;)

myszoptica pisze...

no, ba! pewnie, że dla siebie. gdybym w przypływie zaćmienia umysłu dała radkowi szlifierkę... to chyba zaraz trzeba byłoby jechać na pogotowie... albo nowy kredyt zaciągać;)

a co do włoczki i butów - uściślij - jaka włoczka - bo od tego wiele zależy... no i zależy, czy lubisz tych programistów, bo jak nic dostaną zawału na widok czerwonych bucików:)

Kath pisze...

Myszoptica - środki chomikowałam na Cashsofta do Rosy :)Programistów krnąbrnych, którzy robią błedy i się ich wypierają i nie chcą mi przyznać racji nie lubię :) Szczoteczki do zębów, komputera i szlifierki nie nalezy pożyczać.
Sprężyna - dobrze mówisz :) Ja zapomniałam obfocić najciekawszego elementu tego rysunku (bo Marcin też się udzielał) gdzie była narysowana nasza rodzina.Ja miałam spódnicę a nasze psy wyglądały jak świnki >:) Przy najbliższej okazji pokazę.

magii66 pisze...

Decyzja w sprawie Joya zapadła. Szkoda go...Maja wyglada cudownie zwłaszcza z tymi kolorowymi brwiami. Plisę do Harmony masz zamiar zrobic osobno i przyszyc? Mój sweterek Violet zrobiony z australa drutami 4mm wygląda bardzo dobrze.

Anonimowy pisze...

Żadne tam brązowe. To nie rozsądek podpowieda, tylko przyzwyczajenie. Ja szukam zielonych lub/i ;) fioletowych. Ryłko miał kiedyś w swojej ofercie taki ciekawy fason z rozszerzającym się obcasem. Były zielone ,fioletowe, brązowe,czarne. Ja wybrałam czarne. Do dziś żałuję, że tylko czarne ;)
Cudna to Wasza Pszczoła. Córeczka Tatusia. Synuś Mamusi do kompletu by się przydał ;)
Mam nadzieję, że pogoda jutro dopisze, bo z niecierpliwością czakam na foty drutowe.
Kolor Harmony niezmiernie mnie ciekawi.
jo_an44

Kath pisze...

Magii66 - zdaje mi się, że plisę robisz najpierw w poprzek, później z niej nabierasz oczka i całość lecisz razem (przody i tył). Austral na czwórkach wygląda dobrze, tylko, ze u mnie nie dośc że czwórki to jeszcze musiałabym go mocnonaciagnąć żeby mieć luz - w takim układzie zrobi się ażur.
Jo_ann44 - Pszczoła nie preferuje żadnego z nas (chyba) po prostu ja pamiętam o foceniu a tatus nie :) Niestety jutro nawet pogoda nie pomoże - Marcin nie dostał urlopu a jest mi do fotek niezbędny. Bez niego to tylko na manekinie :(

Anonimowy pisze...

Odnośnie butów- miałam taki sam dylemat, piękne czerwone czy praktyczne brązowe (też bardzo ładne, zresztą obie pary ten sam fason).Musiałam chyba nieźle wyglądać w sklepie w jednym bucie brązowym , drugim czerwonym i z rozterka w oczach, bo mąż zadecydował : co tu się zastanawiać, bierz obie pary.Faktem jest,że po trzech latach siedzenia w domu wracam do ludzi, tzn. do pracy, więc trzeba typowo luzacką garderobę uzupełnic o bardziej urzędowe stroje.Czekam na fotki dziergadełek.

Anonimowy pisze...

Zdecydowanie czerwone :-) niech stopy tez maja radosc a cooo.
Kata.Mar.

Anonimowy pisze...

Ja tu o preferencjach Pszczoły nie mówię ;), tylko o tym, że jak wrócisz do pracy będziesz miała mało czasu na drutwanie ;P
Na manekinie to jest całkiem inna bajka :(

lucille pisze...

Ożesz - i ona się jeszcze pyta? Jutro rano meldujesz się u Baty - potem proszę o fotę w CZERWONYCH butach.

Sprawa co kupić bardzo prosta - zwiększasz limit na karcie.

Od września do pracy - uuuu, to chyba jakieś wyrazy współczucia czy cuś Ci się należą. praca ma jedna zasadniczą wadę - nie da się w niej podrutować zbyt otwarcie.

Pisz o porządkach dalej - może uda mi się po takiej lekturze choć podłogi Sidoluxem przejechać...

Myszoptica - ta szlifierka to jaka i za ile? Bo ja od jakiegoś czasu odczuwam brak takowej w niezbędniku;)))

Anonimowy pisze...

Skoro od września do pracy, to najpierw czerwone buty, a potem z pierwszej wypłaty wełna :-)
fanaberia

persjanka pisze...

slodka ta twoja pszczolka..slodka :)..az sie chce calowac...a buty.sie chce poprostu miec:)..pozdrawiam ania

Karina pisze...

Pszczółka Bosska!!! Ostatnio znam dobrze temat mycia wymalowanej buzi, Malwiniasta dostała od babci pozwolenie na wykonanie makijażu jej kosmetykami- były złote cienie na powiekach, pomadka nie tylko na ustach ale i na policzkach, rączkach. Tylko mycie po takiej zabawie było... mniej fajne .
Butki tylko czerwone...
Dzięki za porządkową mobilizację... powolutku zaczęłam, szykuję się " do ataku" na koniec marca jako konstruktywne wykorzystanie urlopu.
Pozdrawiam

Dajda pisze...

Buty zdecydowanie czerwone. Uważaj, żeby mazaczki nie wylądowały na zbyt pustych ścianach - do dziś pamiętam, co się w domu działo, jak wspólnie z rodzeństwem ozdobiliśmy kredkami ścianę w sypialni.

Brahdelt pisze...

Ma rację Fanaberia - skoro od września do pracy, to najpierw czerwone buty, a potem z pierwszej wypłaty wełna! Ale aż mi się gorąco zrobiło - skoro od września do pracy, to kto tu będzie za Ciebie robił na drutach i pisał na blogu?!...

Do Kocurka - skoro już czerwone buty masz, to teraz wolno wybrać dowolny następny kolor oprócz: czarnego, brązowego, granatowego, szarego, ecru. *^v^*

makajka pisze...

Blog jest piękny - spędziłam tu dzisiaj pół dnia. Zachwyt mój nie ma granic.


Przecież te buty mają brązowy pasek :-)- kupuj czerwone.