piątek, 6 marca 2009

Wielkie prucie

Wyrwałam się wczoraj z mamą (i Pszczołą oczywiście) do ciucholandu. Amoku dostałam przy swetrach, za zawrotną kwotę 7 złotych przywlokłam do domu 5 swetrów z czego jeden już jest w tej postaci:

P1250173-1 Piękny blady róż, aż żal bierze że włóczka nadaje sie tylko na koszyczki. Z drugiej strony w jakim cudnym kolorze będę miała kolejnych x koszyczków :) Reszta swetrów w kolorach białym i naturalnym. Ciekawe, że właśnie tak mi się kojarzy lato, skoro za oknem jeszcze gdzieniegdzie białe plamy śniegu leżą.

Zabrałam się dzisiaj za zszywanie Joy’a. No cóż. Po raz kolejny potwierdza się moja fiksacja – nie potrafię zrobić luźnego swetra. Joy wyszedł bardzo przy ciele. Ponieważ włóczka jest dosyć cienka, a przerabiana na drutach 4mm – zapięcie się na wszystkie guziki plus tło inne niż biel i sweterek zaczyna prześwitywać. Do tego oczywiście jest kusy. To ostatnie akurat przewidywałam, za to pierwszego nie bardzo – specjalnie zamiast xs przerzuciłam się na s-kę i przy blokowaniu wszystkie wymiary wydawały mi się w porządku. Dodatkowo po zszyciu motyw na rękawach nie zgrywa się z motywem tułowia – wypada spruć główkę, podpruć kawałek rękawa i tę odrobinę przerobić. Dobrze zgadujecie, że w tej chwili to ja mam motywację, żeby spruć wszystko i zrobić całość z innej włóczki :) Grubszej najlepiej.

Z pozytywów – w wersji rozpiętej sweterek prezentuje się uroczo. Nawet jak ten egzemplarz diabli wezmą to i tak go zrobię z czego innego :)

Napoczęłam też nowy projekt. Potrzebowałam czegoś nieskomplikowanego do wieczornego oglądania “Budząc zmarłych” (polecam, przedwczoraj dawali 2 odcinki na jedynce, mam nadzieję puszczą całą serię). Zabrałam się zatem z Mississippi za Harmony. Miałam zacząć od plisy, żeby zorientować się, jak to będzie wyglądać. Oczywiście nie zaczęłam od plisy tylko od rękawa. Co jest podwójnie nierozsądne, jako że wg moich obliczeń, na sweter potrzeba ponad 10 motków, a ja właśnie wykupiłam w Inter-Fox’ie ostatnich 9 (co z moim daje 10 – obliczeniowo nie wystarczy, teoretycznie starczy, z mojej praktyki wynika, że zostanie mi pewnie połowa ;)). Kawałek robótki nie wygląda może zbyt spektakularnie ale za to bardzo apetycznie:

P1250177 Przy okazji zamówień w Inter-Fox miałam dzisiaj mała dawkę emocji – dwa dni temu złożyłam zamówienie i dziwiłam się trochę, że zamówienie ciągle nie zmienia statusu. Dzisiaj rano trach – status zmieniony na zamknięty. Dawaj sprawdzać przelewy, wysyłać potwierdzenia przelewu i prosić o blokowanie włóczki do czasu wyjaśnienia sprawy. Widzicie co z człowiekiem robią te kursy walut – stracha miałam, że mi ktoś sprzątnie resztę tego koloru :) Na szczęście sprawa została szybko wyjaśniona, zwykły ludzki błąd, klepnięta nie na opcja. Pani z Inter-Fox szybko zadzwoniła i wyjaśniła sprawę – ufff motki moje!

22 komentarze:

Kath pisze...

Specjalnie tak zatytułowałam, żeby wzbogacić Wasze życie o odrobinę emocji :) W Joy'a mam ogromna ochotę pruć i zrobić ciut luźniejszego :) Harmony "zacznę kończyć" jak włóczka dotrze ;) W ciucholandach też się poruszam jak ślepiec - ale chodzę z mamą która jest jak pies myśliwski i zawsze coś fajnego wyniucha :) Ten róż włóczki jest śliczniejszy niz na zdjęciu - akurat słońca nie było jak fociłam :(

Karina pisze...

Również wnoszę o dawkowanie czytelniczkom emocji, tak jak Dziabnięta pomyślałam, że joy się w kłębki zamienił.
Turkus boski i zapewne taki tez będzie wzorek sweterka. Nie wiem jak to jest, ale projekty Pani Kim zaczynają mi się podobać dopiero wtedy, kiedy Ty je zrobisz, na oryginalnych książkowych zdjęciach wydają mi się takie "ciotkowe"
Pozdrawiam
(pochłonięta porządkami, nie powiem "przez kogo" Karina)

Brahdelt pisze...

"Budząc zmarłych" widziałam na BBC Prime, świetne! ^^
Ty to masz szczęście do swetrów na ciuchach, chyba też pomyszkuję, bo marzą mi się koszyczki do nowego mieszkania. *^v^*
Kolory masz boskie, takie cukierkowe!

Kath pisze...

Brahdelt - ja też Budząc Zmarłych z BBC pamiętam jeszcze, prócz tego uwielbiałam ogladać Dalziela i Pascoe i mnóstwo innych ichniejszych seriali - uwazam, że są jedyne w soim rodzaju i uwielbiam je :) Ten róż jest ciut deliaktniejszt, ale racja! Tym razem mnie zbacza w stronę cukierkowatości :)
Karina - ja do teho Harmony to byłam połowicznie przekonana (jak do większosci projektów Kim) ale na ten włóczce mi się spodobał. Tylko czemu ja głupia nie testuję włóczki na plisie :)

Rene pisze...

Po przeczytaniu tytułu, też myślałam, że spruta została Joy. Jeśli chodzi o ciucholandy, to ogarnia mnie w nich ogólne swędzenie, ale mam na szczęście mamę i siostrę, które znajdują tam cudeńka. Co zaś się tyczy szaleństwa zakupowego w INER-FOXie, czasem wystarczy wejść w kontakt mailowy i włóczka której nie ma, pojawia się. Chciałam kupić włóczkę, ale był tylko 1 motek, po mojej prośbie właśnie mailem wysłanej, magazyn wzbogacił się o kolejnych 39 motków, a ja otrzymałam wiadomość, że mogę zamawiać, hurra:0) Może ta mississippi też się znajdzie, w razie potrzeby?:)

Kath pisze...

Rene - pamiętam, kilka dziewczyn wspominało o tym, że można tak się doprosić o włóczkę. Do refleksji jednak skłania mnie moja reakcja - rzucam się na maila interweniować jakby wszyscy czyhali na mój kolor Mississippi ;) Normalnie jak ten Golum jestem.

Rene pisze...

Biorąc pod uwagę ilość osób odwiedzających Twojego bloga i odgapiających to i owo (sama należę do tej grupy:)), też bym spanikowała i intensywnie interweniowała;0)

myszoptica pisze...

to rózowe - bardzo dobre:) widzę, że wszystkich ciągnie do koloru:)
tak, jak napisała laura- zazdroszczę dziewczynom, które potrafią upolować w lumpach prawdziwe cudeńka - ja niestety cierpię chyba na wybiórczą śłepotę objawiającą się nagle w ciuchlandzie.
chociaż ćwiczę wytrwale szperanie wśród wieszaków, to nie mam na koncie spektakularnych sukcesów:))

Anonimowy pisze...

JA mam odwrotnie z rozmiarami-wszystko co zrobię jest za duże, torbiaste.Surface dał sie łatwo zmniejszyć, ale Darcy czeka.Z tymi modelami to tak jest, że często dopiero jak zobaczymy ciuszek na blogu czy forum, to zaczyna sie podobać, chociaż mamy wzór w zbiorach od dawna. Może to dlatego, że często zdjęcia w gazetkach są tak beznadziejne, ze prawie nic nie widać.ozis

Fiubździu pisze...

też myślałam, że Joya przerobiłaś na motki :P Już kilka razy buszowałam w ciuchlandach w celu znalezienia swetrów do prucia i nic nie wygrzebałam :(

lucille pisze...

To ja się na siłę rózu pozbywam, bo mi do żadnego modelu pasować nie chce, a one nową modę zaczynają - no ożesz.

Pożycz mamusię - ok?? Bo ja nijak się w tych sklepach poruszać nie umiem.

Biała bawełna też mi się letnio kojarzy - konkretnie z piaskiem na plaży, takim białawym właśnie.
A biała wełan z zimą- kurcze, ja to jednak dziwna jestem.

Anonimowy pisze...

Harmony i ten kolor to jest to! Ten jasny taki smutaśny jest... Zastanawia mnie tylko jaki zestaw kolorystyczny wybierzesz do tego wdzianka. Przyznam szczerze że miałabym z tym kłopot :/

Kath pisze...

Ozis - to fakt, tak te żurnalowe dziewczyny się wyginają, ze z modelu wiele nie widać.
Myszoptico - na blady róż to ja zawsze chorowałam :) Chociaż jak tak siegnę w blogową przeszłość
wstecz to chyba faktycznie nic różowego nie zrobiłam.
Fiubzdziu - teraz też nic nie znalazłam tylko mi mama palcem pokazała pierwszy i jakoś
mi się wtedy wzrok przeogniskował. Nie trzeba specjalnie patrzeć na jakoś tylko
żeby bawełna była, najlepiej gruba. Przy pruciu też zero stresu bo nawet jak się nić
zerwie albo częściowo przerwie to nic - na koszyczku i tak nie widać.
Lucille - bieli generalnie unikałam, bo się ze mnie Marcin śmiał, że za anielsko wyglądam.
Ale teraz gwiżdzę na to :) Mamę bierz kiedy chcesz i nie spiesz się z oddaniem ;)
Sprężyna - Tak sobie dumam, że zestawię ten rykliwy (co tu kryć) seledyno-turkus z jakimś
stonowanym bezem i będzie grało. Nie przypasowywałam jeszcze, ale myślę, że w tym kierunku pójdę.

Na koniec news - przyszyłam guziki przyszyłam częściowo jeden rękaw i przymierzyłam Joya
do planowanej kombinacji odziezowej. Dezycja zapadła - będzie prucie. Włóczka jest za cienka
na taki przyciasnawy sweterek - to widać. Miałam jeszcze kombinować z rękawami, żeby te
motywy wyrównać, ale zrobię tak - doszyję drugi rękaw jak jest, pozszywam rękawy.
Poukrywam nitki byle jak i pokażę Wam jak tej Joy mniej więcej będzie wyglądać - w wersji rozpiętej
bo zapinać się nie ma sensu jak ciasny.Mnie się bardzo podoba i na pewno nie rzucę nim w kąt
tylko zrobię go tak jak trzeba.
Albo zrobię większy rozmiar na drutach 3,5 albo wezmę grubszą włóczkę -
inaczej nie da rady.

Anonimowy pisze...

No tak waga piórkowa to se możesz szaleć z jasnym dolem :))) A kolor nie jest jeszcze taki rykliwy :)

Kath pisze...

Sprężyna - a Ty niby jaka waga jestes, nie wmawiaj mi tu, że tylko w czerniach możesz chodzić bo Cię postraszę w nocy ;)

Kocurek pisze...

A jednak...tytuł mnie powalił i co widzę??Prujesz Joya..

Właściwie dlaczego ja tutaj nie chadzam do Charity Shop , za parę funtów można coś fajnego wynaleźć:))
Bardzo podoba mi się Mississippi(ale jest tych liter) w tym kolorku.
Harmony powiniem być extra:)
Pozdrawiam

dagny14 pisze...

No tak.Jak mi się Joy zaczął podobać,to Ona pruje.
O jak rany.
Drugi projekt zapowiada się fajnie;podoba mi się ze względu na włóczkę ,bo jak dla mnie zbyt duża płaszczyzna ściegu francuskiego w tym modelu.

Ale nowego Joya zrobisz?
Też mi się wydaje,że grubsza włóczka być powinna ;na pewno wymyślisz coś fajnego i nas zaskoczysz.

Unknown pisze...

Joya może nie pruj ten rozmiar XS tylko patrzeć jak na pszczołę będzie dobry, albo jakie inne dziecko w rodzinie ?
Co do koloru to ja tez ewoluuję do tej pory jakieś takie niemrawe kupowałam, ale na wiosnę mam już kupioną Lorenę w kolorze turkus ( ciemniejszy niż twój)

lucille pisze...

I chowaj tu córkę - to odda za bezcen ;)))

Naprawdę prujesz???

Kath pisze...

Miałam sobie dzisiaj fotkę zrobić w tym Joyu ale pogoda taka że nic nie wyjdzie z sesji. Może jutro. Spokojnie - przed spruciem pokażę Wam zdjęcie bo to chyba będzie jeden z moim ulubionych sweterków :)

Anonimowy pisze...

Śliczny odcień różu, już zazdraszczam tych landrynkowych koszyczków. Ten cały Joy to piękny model, sama chyba pokuszę się o niego, dlatego troszkę żal tego prucia...
Pozdrawiam
Beti

Anonimowy pisze...

Ku rozpaczy własnego syna i ja kocham róże. Pudrowe, szarawe, dziecięce, w każdej postaci.Może ten Joy da sie jeszcze raz zblokować tak nieco bardziej? Jeśli jednak dobrze myślę to problemem jest raczej prześwitywalność a nie rozmiar. Spokojnie odczekaj:-)
Turkus bardzo intrygujący!
Ściskam!
fanaberia