Czyli przegrzebuję się przez sterty rzeczy "koniecznie do zrobienia". Oczywiście przedstawiam wierzchołek góry lodowej - czyli to, co ostatnio dorzucone:
Na pierwszy rzut lecą tuniki - nigdy ich nie nosiłam, mam wielkie wątpliwości co do użyteczności takowych (ja wiem, podobno jak się tułów dogrzeje to i rękom ciepło, ale jakoś to do mnie nie przemawia). No ale te są ładne i dlaczegóż by nie spróbować czegoś nowego? (pamiętając o listopadzie)
Osinki już się za nie zabrały tutaj. Mnie osobiście najbardziej odpowiada długość ostatniej - jest jej, w wątku osinkowym, wiele wariantów :)
Z myślą o Inter-Fox'ie (nie przestanę z Inter-Fox'em jeszcze jakiś czas ;)) odgrzebałam taką tunikę:
Widzi mi się, że Azteca albo Mexico pasowałyby do niej idealnie. Tyle, że podobają mi się co najmniej 3 kolory - jak ja się zdecyduję :/
Kolejny sweterek, który mnie kusił/ kusi:
Dawno zachomikowany, ale wrócił do łask (z impetem) za sprawą Jenny, która zrobiła do sprytnie, bezszwowo, od góry na dół (czyli kompletnie inaczej, niż rozpisano w Gedifra Highlights 033.
Jest jeszcze płaszczyk z ostatniego Interweave Knits:
Myślę o nim w związku z moją grubą ciucholandową wełenką (czy ja znowu w bieli nie będę wyglądać komicznie anielsko). Niestety plecionka kompletnie nie wychodzi mi taka jak na obrazku. Sprawdzałam parę razy, wydaje mi się, że robię wszystko jak trzeba a ładne wyrażne ukośne kreski wychodzą mi tylko w jedną stronę, te w przeciwną są raczej anemiczne. Zresztą bardziej podoba mi się taki wzór. Zrobiłam już nim nawet cały rękaw, ale poszedł do prucia, bo wzięłam się optymistycznie za najmniejszy rozmiar, a wzór jest dosyć zwarty.
Intensywnie myślę o szalu pani Doroty w celtyckie wzory (ten szal z różowymi bąbęlkami zamiast frędzli na stronie Inter-Fox). Intensywnie myślę o paru sweterkach dla Pszczółki. Intensywnie przekopuję się przez zbiory i próbuję je uporządkować. Intensywnie wywlekam wszystkie kłębki z szaf, próbuję je posortować i uporządkować. Rany, czyżbym jednak wzięła się za porządki???
To ja idę umyć lodówkę (ciepła woda plus soda oczyszczona - za radą Perfekcyjnej).
11 komentarzy:
Bardzo mi się podoba ta pierwsza tunika, i to dla nie też jest materiał na listopadowe przemyślenia - nigdy tunik nie nosiłam, i zaczynam się przełamywać po szydełkowych próbach! *^v^*
I chciałam dodać, że widziałam w jednym mądrym naukowym programie, że jak się ogrzeje człowiekowi klatkę piersiową, to i całym rękom jest ciepło, bo temperatura idzie od serca. ^^
Sweter z Gedifry chciałam zrobić Robertowi, ale on nosi tylko rozpinane, więc musiałabym kombinować z dzieleniem warkocza na pół, na razie poeksperymentuję z innym wzorem.
Tuniki kilka dni temu wyladowały i na mojej liście;nawet pozwoliłam sobie zrobić w ZAMOTANYCH rezerwację ciemnoszarej Chainette na ten cel[między innymi;]
Brahdelt - chyba szkoda by było dzielić ten warkocz na pół :( Może na plecach go dać ?
Dagny - ciekawa jestem ogromnie, jak Ci się Chainette spodoba :) Fajnie, że bierzesz się za tuniki - już się nie mogę doczekać, jak Ci wyjdzie :) Ach jak to fajnie czekać na paczkę z włóczkami ...
takie tuniki są dla mnie, bo mnie w "całościowym" swetrze często zbyt gorąco jest ;-P a ten sweterek z warkoczem pod szyję to od dawna na mojej liście jest, tylko odpowiedniej włóczki znaleźć nie mogę.
Herbatka - Teoretycznie pasowałaby do niego niedawno nabyta Austral (na 4mm gładkim wychodzi mi 20 oczek) ale ja się nad nią strasznie trzęsę, taka mi się cieniutka wydaje. Najchetniej zabrałabym się za nią 3,5 albo i niżej ;)Strasznie mnie kusi, żeby go zrobić od góry, ale czy starczy mi cierpliwości na przeliczenie i "wyobrażenie" go sobie odwrotnie to nie wiem :/
Tuniki sliczne, a zwlaszcza pierwsza. Dobrze ze wiem ze mi raczej niedobrze w tunikach, bo bym juz natychmiast byla chora... ;-))
Jak Ci zazdroszczę że masz kiedy to robić....pożycz trochę czasu :-)
A u mnie z ogrzewaniem jest tak, że musi być ciepło w okolicy brzucha. Czyli podwiewające krótkie sweterki to zimno. Ale jak już zakrywa nerki, to wszędzie cieplej :-)
mi się najbardziej podoba trzecia tunika.
Co do wzoru to mi się wydaje strasznie skomplikowany tak "na oko", bo oczywiście nie przeczytałam instrukcji :P
sliczne te tuniki..najbardziej podoba mi sie......:wszystkie:)..haha.. kazda bym chciala miec a jesli nie miec to choc moc robic...i lubie tez szarosci..pozdrawiam ania
Nigdy nie nosiłam tunik, ale jak patrzę na tą z głębokimi kieszeniami.. w sam raz dla takich zmarzluchów jak ja:)
Głosuję na tunikę nr 3 :) Chociaż druga, ta z kieszonkami, ma w sobie coś... Hmmm
Gdzie Ty znajdujesz takie cuda tak w ogóle?! Proszę mi zaraz zdradzić tę tajemnicę :D :D :D
Prześlij komentarz