środa, 3 grudnia 2008

Intymnie, technicznie oraz arystokratycznie

Fiubzdziu wywlokła mnie do kolejnych zwierzeń, jakbym po pokazaniu własnych szuflad miała cos jeszcze tajemniczego do opowiedzenia ;)

1. To że mam Majkę, Marcina, Kropkę i Sunię to już wiecie, ale nie wiecie że mam rybki :) O takie:

Obraz 011

 P1000738  P1010476 P1010472

Na dolnych zdjęciach moje ukochane rybki – kiryski.

2. Mam też Hipka (od wielu lat co już po nim widać) – jeździ ze mną na wszystkie wakacyjne wyjazdy (to akurat zdjęcie z L4).

chorobowe

3. Jakiś czas temu (jakieś dwa lata przed narodzeniem Pszczoły?) uczęszczaliśmy z Marcinem na Tai Chi – to zdjęcie z wakacyjnego wyjazdu (te kijaszki mają udawać włócznię).

 0607zawojawlocznie

3. Na trzecie imię wybrałam sobie Magdalena, bo wtedy strasznie modny był hit Sandry pod tytułem Maria Magdalena ;)

4. Nie bardzo wiedziałam na jakies studia wybrać się po liceum. Wybrałam się zatem do poradni, gdzie pani zrobiła mi test i powiedziała, że powinien to być jakiś zawód związany z maszynami – no to poszłam na informatyke (kierunek ładnie się wtedy nazywał – informatyka i cybernetyka ekonomiczna ).

5. Na codzień uprawiam wyczynowo chód domowy w zaprzęgu – Pszczoła w szelkach, ja z lejcami w dłoni wykonujemy wiele okrążeń dookoła domu (u mnie da się chodzić w kołko po trasie pokój, jadalnia, kuchnia przedpokój i znowu pokój)

6. W teatrze kukiełkowym grywałam smoka. Ryczałam przeraźliwie budząc tatusiów towarzyszących swoim pociechom (pierwszy akt ich usypiał bo tak głownie księżniczka zawodziła – JA wchodziłam z początkiem drugiego aktu). Gwoździem programu była prezentacja zespołu – wszyscy zastanawiali sie jak wygląda to monstrum, które tak głośno ryczy. Monstrum było chude jak patyk ;)

7. Pokazywałam Wam ostatnio moje szuflady z bałaganem – czuję się tak obnażona, że zwalniam się z pozostałych intymności ;)

Teraz najgorsze – trzeba kogoś ustrzelić (wybaczcie proszę!). Wybieram:

Dajdę

Izuss

Kocurka

Myszopticę

Lucynę

Z tym blokowaniem to sobie wczoraj narobiłam. Blokuję od dawna intuicyjnie – tj moczę robótkę kładę na płask na ręczniku zwijam w rulon. Później sobie po tym rulonie trochę drepczę. Rozwijam rulon i dopasowuję dzianinę do właściwych rozmiarów. Często jest tak, że nie muszę jej w ogóle przypinać – wystarczy, że jest wilgotna. Jeśli muszę – przyszpilam ją do podłoża w taką ilością szpilek, żeby miała odpowiednie wymiary i formę.

Dokładnie tak samo zrobiłam wczoraj. Merino 200 po namoczeniu w wodzie z płynem do płukania zrobiła się przerażająco miękka. Bałam się, ze pod samym własnym ciężarem rozciągnie mi sie do niemożliwych rozmiarów (oczywiście dopiero później wyczytałam, ze powinnam była ją zwilżyć spryskiwaczem – tylko jak w takim razie pierze się takie dzianiny? ;) Walczyłam z układaniem jej dosyć długo – żeby nie była zbyt szeroka. Jeszcze jest wilgotna, ale byłam przed chwilą na nią zerknąć – jest straszliwie mięciutka. Na szerokość chyba wyjdzie ok, chociaż nie jestem jeszcze pewna czy nie wolałabym bardziej obcisłej. Z długością natomiast chyba przesadziłam, bedę musiała spruć trochę, żeby sweterek sięgał bioder. To było chyba najbardziej wyczerpujące psychicznie blokowanie w moim życiu! Jeszcze po drodze dowiedziałam się, że nie powinnam była płukac w płynie zmiękczającym. Niech ktoś mi powie, że hobby powinno uspakajać ;)

Myślę sobie, że spokojnie mogłam robić sweter na drutach 3,5 zamiast 4 mm. Nie zaszkodziłoby to, a byłby mniej podatny na rozciągnięcia. Nie no, o czym ja mówię, nie będzie żadnych rozciągnięć, w końcu to najporządniejsza włóczka jaką miałam ;)

Jeśli chodzi o rady dotyczące blokowania – jest ich mnóstwo na sieci. Jedną z nich podałam w linkach z prawej strony bloga. Poza tym są filmiki:

http://www.youtube.com/watch?v=nV6PmLTt6yQ

http://www.youtube.com/watch?v=781sLg4zVNc&feature=related

W mojej wersji blokowane wygląda tak:

P1220748

Dla porównania Rambling “przed”:

P1220555

i “po”:

 P1220725 W tym blokowaniu chodziło mi głównie o to, żeby wyprostowały się listki i te ażurowe listwy. Część szpilek powyjmowałam, bo musiałam sprawdzić, czy nie wykończyłam Silanem tej włóczki. Na szczęście nic sie nie stało (prócz tej przerażającej miekkości).

Pierwszy raz skorzystałam z tego materaca. Wcześniej (jak część z Was) układałam robótkę na ręcznikach na stole i zostawiałam do wyschnięcia. Czasem przenosiłam ją na suszarkę do prania i tyle. Żadne tam wielkie rzeczy.

Czekając na wyschnięcie Ramblinga napoczęłam przód Darcy’ego. Musiałam się w końcu jakoś uspokoić. Peplum już na zdjęciach wydawało mi sie trochę kuse, ale nie jestem pewna, czy wydłużenie dodałoby mu uroku. Na razie wygląda to tak:   P1220738P1220734 Te rzędy skrócone nie są straszne, Darcy’ego robi się całkiem relaksacyjnie. Rozpisałam sobie go w zeszycie, żeby się nie pomylić podczas oglądania tv.

Podejrzałam kiedyś u Vampiro (przynajmniej wydawało mi się, że to na zdjęciu widzę), ze ma ona koło robótki rozpiskę swetra na rzędy. Odgapiłam od niej i bardzo sobie to chwalę. Nie zawsze mi sie chce, ale jeśli już to robię to wszystko mi się zaczyna zgadzać co do oczka. Na kartkę piszę po kolei numery rzędów, a koło nich zaznaczam sobie wszystkie odjęcia, dodania i inne rzeczy,  których powinnam pamiętać. Później odhaczam sobie kolejne rzędy – sprawdza się zwłaszcza przy rękawach, które nie zawsze chcą wychodzić tak samo;)

Myszoptico – naprawdę kupiłaś sobie Perfekcyjną? Nie uwierzę, póki nie zobaczę :)

11 komentarzy:

ann_margaret pisze...

Jak widzę ten wzór wachlarzykowy /muszelkowy (nie wiem jak się poprawnie nazywa) to się sama blokuję. Z zazdrości;) A do blokowania robótek używam starej karimaty (pamiętającej czasy biwakowe sprzed ho ho lat) :))
A jak przeczytałam punkt 4 z tajemnic... no cóż, pozdrawia absolwentka informatyki i ekonometrii; kierunek wybrany z powodu nazwy:)) (a sądzę, że program mogłyśmy mieć bardzo podobny)

antosia pisze...

Wszystko jak zwykle b.piękne. :)))

opakowana pisze...

Ja to pamietam, jak pare lat temu usilowalam jakies osoby przekonac, ze dobrze jest zblokowac na wilgotno kawalki i pozniej je zeszyc...ale mnie wysmialy...no to sie odczepilam, hrehrehreza czasow wczesnej mlodosci z Mama blokowalysmy za pomoca rozkladania kawalkow na recznikach, przykrywaniu ich recznikami i przygniataniu (na foliach) ksiazkami...mozesz sobie wyobrazic te kawalki, gdzie ksiazki sie spotykaly ale nie za blisko, hehehe, pozniej usprawnilysmy metode uzywajac obciazonej stolnicy ;))
Rambling R. zapowaiada sie mruuuumruuu pieknie.
Tez sobie wybralam na trzecie magdalena (tyle, ze strasznie dawno temu)i za ciosem poszlam i dolozylam sobie jeszcze dwa imiona...kolezanki mi pozazdroscily i zupelnie innym dlugopisem sobie dopisywaly imiona - zazwyczaj te, ktorych im rodzice zabronili wybrac...a bylo to oczywiscie na bierzmowaniu...mozesz sobie wyobrazic mine biskupa!!!!!! ale twardo na niego patrzylam i pewnie sie przestraszyl.
I z tego wszystkiego wszystkie moje imiona czyli 5 sa na K i na M....:)))))

Anonimowy pisze...

Co do rękawów i pomyłek przy ich robieniu, to moja mama zawsze robi oba naraz-ja wciąż nie mogę się przekonać do tej metody. Cały czas myślę o tym, że jak coś pójdzie nie tak, to będę dwa rękawy "w plecy".

Dajda pisze...

Hehe, ustrzelona na całej linii! Czy ja dobrze rozumiem, że teraz trzeba ujawnic swoje sekrety? A rybki piękne, też kiedyś mieliśmy, ale były znacznie mniej zadbane, skutkiem czego prędko przestaliśmy je miec...

edi-bk pisze...

Dzięki za kurs blokowania, też lubię Twoje wyjaśnienia bo wszystko co przekazujesz jakoś przyswajam i nawet rozumiem (może pani z poradni się pomyliła i powinnaś być pedagogiem???). Na Darcyego też się czaję więc bardzo ucieszył mnie fakt, że Ty już go robisz. Też miałam rybki (po prawdzie mąż je miał) i to 120 litrowe ale ponieważ nikt się nie palił do sprzątania oprócz właściciela to już nie ma. Pozdrawiam cieplutko.

Kocurek pisze...

Kasiu rybki śliczne , miałam kiedyś a właściwie to mój tata miał :), ale uwielbiałam się gapić godzinami jak sobie w wodzie latają.
Blokowanie extra:)
Rambling zapowiada się uroczo podobnie jak Darcy.
I ja też poproszę te rzędy skrócone, bo zgadzam się z większością ,że jak Ty wytłumaczysz to nie ma bata aby nie zrozumieć.

...no to ładnie jestem ustrzelona...nie wiem czy robić porządek czy nie:).
Kilka dni( tydzień ponad ) nic nie piszę bo gryyypskooo męczy nas wszystkich:) , ale jest mi miło ,że będę mogła i ja się CZYMŚ pochwalić:)

Co do pisania rzędów aby było równo , tego nauczyła mnie starsza pielęgniarka ( jak za dwanych czasów drutowałyśmy na nocnych dyżurach) , ona zawsze zapisywała ile rzędów i gdzie co dodawała czy odejmowała. Zawsze jej sweterki i inne wyroby bardzo mi się podobały i wiem jedno ,że to co zapisane tak szybko nie uleci. Teraz też mazgram , na kartkach , na schematach i opisach( aż strach pokazywać jak wyglądają kiedy z nich "czytam")
:)

persjanka pisze...

ty nawet slicznie blokujesz:)..wszystko wychodzi ci tak lekko..pogodnie..zyczliwie:)..a prace masz bardzo ciekawe i inspirujace..bardzo lubie cie czytac::0..pozdrawiam ania

Brahdelt pisze...

Łaaaaał!!!... Masz rybki!... I kiryski! Też je kiedyś miałam, dwie sztuki, były moimi ulubieńcami w całej masie gupików i inszych popularnych. *^v^*
Ja zawsze rozpisuję sobie sweter na rzędy, inaczej w ogóle nie wiedziałabym, jak go robić, a już rękawy na pewno wychodziłyby mi zupełnie różne (chociaż od jakiegoś czasu robię obydwa na raz)! ^^
Rambling Rose piękny, ten kolor wyjątkowo pasuje do tego wzoru.

Fiubździu pisze...

też rozpisuję na rzędy :D no i rękawy robię dwa na raz, o bym umarła z nudów robić je oddzielnie.

myszoptica pisze...

no pewnie, że kupiłam... zaraz cyknę fotki.
przyznam, że pomysł z rozpisywaniem jest rewelacyjny! raczej tego nie robiłam, a niesłusznie - zaoszczędza to masę czasu