czwartek, 15 stycznia 2009

Jak znaleźć czas na druty

[Post zawiera treści okołodziecięce, niezainteresowanych zapraszam do drugiej połowy wpisu ;)]

Skąd wziąć czas na robótkowanie? Przy sprzyjającej aurze nie jest to takie trudne. Pomaga też spora ilość psów własnych oraz sąsiedzkich.

Najpierw gromadzimy dwie kupki niezbędnych akcesoriów. Na jednej akcesoria Pszczoły (rajstopki, skarpetki, spodenki, polarek, czapka, rękawiczki, kombinezon, buty). Na drugiej moje (to co ubiorę plus piłki dla psów).

Następnie pozbywamy się psów. Jeśli psy są obecne w trakcie jej ubierania zaczyna się ściąganie Pszczelich skarpetek i generalnie pętanie się pod nogami, do tego podniecone piski – czyli podwójna presja. Podwójna bo Pszczoła pozwala się ubrać ale tylko w przepisowym czasie. Opóźnienia nie są przyjmowane z zadowoleniem.

W celu pozbycia się psów zakładamy czapkę i polar. Tak ubrani wyruszamy energicznie w stronę drzwi z hasłem ”idziemy” . Jeśli to dobrze aktorsko rozegrać psy dają się wypuścić za próg nie sprawdzając czy my też wychodzimy.

Następnie wciągamy na Pszczołę całą jej odzież. Wymaga to wysiłku, człowiek się nieźle napoci dlatego ubieranie siebie należy zostawić na koniec. Wyczytałam kiedyś, że ubieranie dziecka przypomina akcję wsadzania ośmiornicy do siatki tak, by żadne ramię nie wystawało. Pszczoła jest w miarę spokojnym dzieckiem, więc jest tak tylko w połowie.  Pszczoła w pełnym rynsztunku, gotowa do wyjścia na śnieg wygląda następująco:P1230874-1Tak ubrana Pszczoła przez chwilę nie wie, że potrafi się ruszyć. Mam zatem kilkanaście sekund, żeby się ubrać. Kilkadziesiąt jeśli podsunę jej do obserwacji swoje buty. Zrobienie zdjęcia to już nadużycie jej cierpliwości, zatem wyszło tylko jedno.

Ubrani i niemożliwie spoceni wychodzimy na dwór gdzie witają nas rozochocone psy (skoki na ciało, młynki i tym podobne). Stawiamy Pszczołę na śniegu i reszta w zasadzie robi się sama.  Wystarczy czasem podrzucić pomysł, wskazać interesujące miejsce. Rzucamy piłki, za piłką lecą psy, za psami drepce Pszczoła. Po jakimś czasie psy się piłką nudzą, ale Pszczoła nadal chce aportować. Drepce za każdą rzuconą piłką pokonując wielokrotnie długość ogrodu. W rękawiczkach nie potrafi podnieść piłki ale zatrzymuje się przed każdą i kiwa na mnie, żebym rzuciła dalej. Potrafi tak, nawet godzinę całą. Brodzi za psami w śniegu w zasypanych obszarach ogrodu. One szperają za jakimś niedozwolonym smakołykiem (sąsiedzkie kompostowniki to źródło nieziemskich frykasów), ona chce sprawdzić gdzie idą. Ja robię za ochroniarza, uważam, żeby na coś nie wpadła albo nie poszła gdzie nie trzeba.

Zmęczona Pszczoła zaczyna dreptać w kierunku domu niezależnie od miejsca, w którym ją postawimy. Po kwadransie orientujemy się, że drepce ciągle kierunku domu więc zbieramy piłki i wracamy.

Pszczoła po właściwym spacerze prezentuje się tak:

P1230878-1 Jest zmęczona ale nadal mamy tylko kilkanaście sekund żeby się rozebrać. W przeciwnym razie wstanie i pójdzie, a w domu jest znacznie więcej przedmiotów o które może sobie rozkwasić nos. Dlatego udało mi się zrobić tylko jedną fotkę.

Wystarczy ją nakarmić i położyć spać. Mamy 2 – 2,5 godziny na:

P1230880

Nikt nam gitary nie zawraca bo psy po spacerze też są padnięte i wstaną dopiero, kiedy Pszczoła się obudzi.

Tak, zgadza się, ten zezwłok to Surface:) Tak sobie wczoraj pomyślałam, że i tak nie ma szans na zdjęcie przed sobotą więc zdążę je podpruć i poprawić :) Bo z paskiem wyglądało ok, ale jednak było przykuse. Sprułam do pach, wydłużyłam nieco i dzisiaj w trakcie Majodrzemki zszyłam całość ponownie. Wieczorem zrobię plisy i zobaczę jak teraz wygląda. Coś mi się zdaje, że kołnierz też podpruję. 20 centymetrów to jednak sporo bąbli, mam wrażenie, że krótszy będzie też lżejszy. Bąblowy kołnierz na leżąco nie jest tak efektowny jak lekko podniesiony lub wręcz podpięty jak wywinięty golf (osobiście najbardziej mi się tak właśnie podoba). Wdzianko będzie luźne (jak dla mnie) ale takie też trzeba mieć ;)

Dziękuję za podesłane pomysły na moherowe mgiełki! Strasznie jestem przewidywalna, skąd wiedziałyście, że cały wczorajszy wieczór przesiedziałam w poszukiwaniu wzorów na kidsilka? Nie znalazłam tego zbyt wiele.

Zupełnie nieoczekiwanie chodzi za mną taki model (z Lace Style):

1 2

Nie wiem, gdzie bym w tym wyszła. Po domu nie dam rady tak zwiewnie. Psy byłyby szczęśliwe, ale z fru fru niewiele by zostało. Baletu sie nie uczę, za nimfę nie robię po godzinach, czasem zdarza mi się wyjść do “eleganckiej pizzerii”. Legginsy przy moich nogach to optyczne samobójstwo (zasłyszałam, pokochałam, będę nadużywać tego określenia :)) Mimo wszystko jednak podoba mi się i kto wie, kto wie, może sobie wydziergam :) Myślicie, że można to nosić do dżinsów?

Chodził też taki od dawna (z Vogue Knitting):

0003

Nie tej długości i może bez wstążek jak dla mnie.

Poza tym Brahdelt podsunęła mi nowy numer Rebecca, gdzie jest parę mgiełek:

4 6

W pierwszej najfajniejszy jest supełek i to całe zamieszanie, które z niego wynika. W drugiej po raz kolejny nie mogę zrozumieć gdzie jest sens zakrywania prawie całego modelu szalem. Braki jakieś ukrywają?

Przy okazji podobają mi się też wzory z warkoczami:

 14

9

W końcu będę musiała zmierzyć się z jakimś niemieckim opisem. Do tej pory udawało mi się tego uniknąć :)

Poza tym widziałyście to ciekawe zielone wdzianko z _chyba_ przyszłego Vogue Knitting? Niestety nie znalazłam poza Ravelry, a nie wiem czy mogę sobie tutaj wstawić tę fotkę. Proste a ma coś w sobie.

20 komentarzy:

Annavilma pisze...

Pszczoła jest cudna, zarówno przed spacerem jak i po :)
Nieźle się musisz urobić żeby zasłużyć na to drutowanie :))))

Akna74 pisze...

Pszczoła przesliczna!! i to spojrzenie "mamo co ty ze mną robisz?" zupełnie jakbym słyszała mojego 2,5latka. Ciesz sie Kasiu ze swojej "majodrzemki!" moja "kubusiodrzemka" trwała do 2lat i 3 mies. A teraz jest tylko "mama ze mną sie baw!!" i mimo ze jestem w domu i "nie pracuje" to mam czas na druty po 21-szej... eh;-)
A mgiełki piekne! takie delikatne i kobiece a zestawienie z jedwabiem (jak pisała fanaberia) oj cuda!!.
Pozdrawiam!!

edi-bk pisze...

Kurczę, piękne te mgiełki, chyba większość z nas na nie zachorowała po obejrzeniu wytworów Basi z Fanaberii. A warkocze zawsze, uwielbiam po prostu . Pszczoła to jest bardzo spokojne dziecko, przez duże B, ja moim bym zdjęcia nie zrobiła nawet teraz ( a mają 13 i 9 lat!)Pozdrawiam cieplutko.

Izabela pisze...

ja to jednak musze zaczekac az maly bedzie mogl chodzic i bedzie mozna go spacerem umeczyc, w tym momencie spacer to czas drzemki ktory konczy sie niestety w momencie wejscia do domu... nie zawsze tak bylo, kiedyas spal jeszcze okolo godzinki po powrocie - juz nie... nastepnie trzeba posprzatac po mezu, dwojce starszych ktore w tym momencie sa w szkole, wstawic obiadek i jesli maly sie bawi to sie dzierga a jesli marudzi to trzeba dziecko nosic... psow sobie nie sprawie, ale czekam na wiosne kiedy po zaprowadzeniu duzych do szkoly bedzie mozna zabrac robotke ze soba do parku i tam posadzic malego w piaskownicy i w takiej oto ciszy (!) sobie cos podziubac... a mnie pora na dzierganie przychodzi kiedy wszyscy sa juz w lozkach i zaczynaja sie filmy, dlatego o zrobieniu czegos wiekszego chwilowo nie ma mowy...
pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Widzę, że mamy dziergaczki się tu zebrały. Moja prawie 3 letnia Basia spac w dzien od kilku miesięcy nie chce, ale na szczęście bawi się sama, więc do kwietnia moge sobie spokojnie drutować(potem powrót do pracy). Ja na samą mysl o ubieraniu na spacer (oprócz lata oczywiście)jestem spocona, a po kilkukrotnym "mamusiu łap mnie" jeszcze bardziej.Z rozbieraniem po spacerze nie jest lepiej, bo mała od razu w drzwiach pada na podłogę, krzycząc"jeśtem baldzio źmęciona i nóśki nie chcią chodzić". Pies (na szczęcie tylko jeden) też w tym nie pomaga plącząc się pod nogami z butem w zębach. Taki sielski rodzinny obrazek.Co do mgiełek, to ambitne plany, ja chyba nie miałabym cierpliwości na drucikach nr 2-3 coś powyżej rozmiaru 98 cm dziergać.
ozis70

Jagienka pisze...

Jestem pełna podziwu ze po takiej ekspedycji mama nie pada obok Pszczoły i psów.

A wdzianko z Ravelry fajne, ale wolałabym go w wersji z tułowiem. Taki kusy sweterek to nie dla mnie. Nie lubię jak mi po nerach ciągnie.

Brahdelt pisze...

"Stawiamy Pszczołę na śniegu i reszta w zasadzie robi się sama." - o, nikt mi nie powiedział, że obsługa dziecka jest taka prosta. *^v^*
Pierwszy model można nosić do jeansów, pozwalam! ^^
Bluzeczka VK tak cudna, że może się przeproszę z koronkami?...
Wdzianko z nowego VK też już mi dziś wpadło w oko, tylko do niego trzena mieć płaski brzuch albo być w ciąży, stany pośrednie odpadają moim zdaniem. Chyba jakoś na dniach ten numer wyjdzie, bo na Ravelry są tylko trzy modele pokazane, a na stronie VK wciąż króluje stary numer.

Kath pisze...

Brahdelt - bo śnieg to takie fajne ustrojstwo, że się na nim guzów nie nabija a przewrotki są bezpieczne :) Twoje błogosławienstwo uspokoiło moje sumienie :)
Jagienko - też wolę mieć okryte nery. Jakbym dla siebie robiła to pewnie długie a wledy to już nie były ten smaczek.
Ozis - mam nadzieję, że one nie są na ąż tak cienkich drutkach. Mam zamiar zejść do 3,5 i ani trochę mniej. Z pszczołą bywa gorzej jak ją na sankach truchtem przewieźć. Na szczęście póki co woli chodzić (a co ma siedzieć jak się chodzić nauczyła) Widziałam w zeszłym tygodniu taki obrazek: goły beton, sanki, ojciec tłumaczy że nie da się jechać a dziecko twardo obstaje, żeby ciągnąć ;)
Izabelo - no nie masz lekko, podczytuję Twojego bloga i widzę. My gotujemy na parę dni wieczorami, sprzatam w "międzyczasach" kiedy Majka się bawi. Poza tym wieczorami Marcin się z nią bawi więc też mogę coś zrobić. Pszczoła zawsze dobrze spała, minimum godzina, najczęściej 3. Mam farta, nie da się zaprzeczyć.
Edi-bk - to prawda, przez tę Basię wszystko :) Warkocze też lubię. A do dzieci to trzeba lustrzanki mieć a nie te leniwe cyfrówki co to prawie nigdy nie nadążają.
Akno - coś tam Pszczoła załapała wczoraj, że oszukuję i wcale jej nie obserwuję podczas zabawy tylko podpruwam sweter. Zaraz zaczęła zwracać na siebie uwagę. A te mamajodrzemki ostatnio docenił i Marcin. Wszyscy wtedy mamy sjestę łącznie z psami.
Anavilma - jak widzisz po komentarza ja tutaj mam pełny relaks, trafił mi się całkiem przystępny egzemplarz. No i Marcin, dzięki niemu mam też czas ale to temat rzeka i nie bedę się rozpisywać bo jeszcze przeczyta i znowu nie uwierzy ;)

Anonimowy pisze...

Wszystkie zwiewne modele bardzo będą do Ciebie pasowały. Pozostaje tylko wybrać model i kolor :-).
Tak, nie da się ukryć, że ja te ażury i mgły kocham...więc jeśli Was zarażam, wybaczcie!
Fanaberia :-)

Anonimowy pisze...

Zaczelam wpadac na Pani blogowisko, bo popodgladac tworczosc, a teraz by poczytac zwyczajnie :-)

Kata.Mar.

Karina pisze...

Pszczoła boooska!!!! A trzygodzinna Majodrzemka...mmmmmmiodzio! Malwiniasta śpi czasem raz w ciągu dnia a czasem wcale, ale da się przy niej robić na drutach, tylko trzeba siedzieć obok niej i w międzyczasie podziwiać rysunkowe dzieła ;)

Anonimowy pisze...

Kasia jak Ty to robisz, Maja wymęczona, psy wybiegane, mąż oddelegowany na cały dzień, w chacie błysk a Ty na drutkach sobie kolejne cudo kończysz... Pojęcia nie mam jak Ci się to udało...Perfekcyjna Pani domu...:)

art-glass-ak pisze...

No właśnie! Jesteś Perfekcyjna PD - Anthea Turner może się schować ;) Zielone to rzeczywiście cudo, choć ja też nie lubię jak mi po nerkach wieje. Ale tu może bym się poświęciła. Co do tej mgiełki baletowej to ja też uważam, że do dżinsów będzie fajnie.
P.S. Świetny "sposób" na dziecię - musisz go opatentować i czerpać zyski i przyjemności ;)
Pozdrawiam - Asia

Kath pisze...

Fanaberio - Będę wybaczać, jak się przerzucę na druty 2 mm i mniej ;) Póki co zdecydowanie nie mam żalu.
Kata.mar - ogromnie mi miło :)
Karina - współczuje braku drzemki, Majka czasem podczas wyżynania ząbka sypiała godzine - ale to był dla mnie szok.
Sprężyna - wszystko się zgadza, ale z tym błyskiem pojechałaaaś :) Perfekcyjną owszem mamy w domu. W szufladzie.
Art-glass-ak - to już mam dwa głosy za dżinsami :)

dagny14 pisze...

Oj,zdążyłam już zapomnieć,jak to było.
Mój syn podczas pierwszego etapu[siedzi i buty obserwuje],przeważnie zdążał się pozbyć własnego obuwia i trzeba było od nowa...
Mgiełki,ażury i koronki jak najbardziej do dżinsów można!
Rób na dwójeczkach;to sama rozkosz!

Anonimowy pisze...

Baletowa jest piękna , ale obawiam się, ze zupełnie nie praktyczna , chyba że snuć się w niej i męża kusić. Ja to bym Ciebie widziała w tej z węzłem ,ciekawy pomysł. Warkoczowe zachwycające.
Maja rośnie na śliczną dziewczynę. Skarb, nic dodać , nic ująć .
3nereida

myszoptica pisze...

no to wyobraź sobie, jak to jest z dwójką dzieciaczków i ubieraniem do przedszkola - w takim wypadku presja potęguje się do n- tej:)

ten suplasty moherek jest bajeczny!

persjanka pisze...

ja tez zapomnialam jak to z moim bylo..ale to tez raczej byl typ pszczolki co siedzial i buty obserwowal..tylko ja wtedy zapomnialam,ze umiem robic:)..sliczna ta twoja corusia.. modele mgielek zahwycajace i kuszace..wlasnie mi sie marzy cos takiego zrobic i juz mam wloczke i juz sie biore...pozdrawiam ania

Kocurek pisze...

Kasiu ale Ty masz fajnie.Śnieg i to blisko dowmciu , też tak bym chciała.
Pszczoła rośnie jak na drożdżach:)
Z ubieraniem u mnie to jest tak ,że to ja muszę być najpierw ubrana a potem Jula( ona ma zdolnośc błyskawicznego pozbywania się ubrania), tak więc ja na koniec zostawiam sobie tylko kurtkę do założenia, a Julka stoi i ściąga kolejny raz czapkę:)

Mgiełki cudne , sama coś takiego bym sobie zrobiła ... ale za jakiś czas:)
Pozdrawiam

Kath pisze...

Dagny - może, jak sobie dwójki z żyłką sprawię. Mam tylko proste, do tego jakieś przywe.
3nereido - ciekawe czy dali opis, jak taki węzełek zrobić.
Myszoptico - koniecznie to opisz :) Wzajemnie się rozbierają?
Persjanko - na też mam jedną cieniznę i próbuję się za nią wziąć, ale weekend to nie jest
dobra pora na nowy wzór :/
Kocurku - śnieg to ostatnio rzadkość była, ale aktualnie jest go mnóstwo i się klei.
Mamy już na koncie jednego bałwana. Majka jak mówilam chwilkę jest nieruchoma, później zaczyna wstawać albo się rozbierać.