Ustrzeliła mnie Jezabell, a gdzie nie spojrzę trafiony zatopiony. Może to i lepiej bo z natury jestem pacyfistką, za to w ramach kompromisu chętnie podam 6 śmiesznostek na swój temat:
- Sieję chusteczkami higienicznymi. Wszędzie. Wysypuja mi się stadami z torebki, z rękawów. Noszę je za paskiem spodni niczym ogonek króliczka Playboy'a. Gromadzą mi się gniazdami całymi pod poduszką. Bez chusteczki w zasięgu ręki momentalnie mam katar.
- Podczas istotnych rozmów (głównie służbowych) bezwiednie układam dłonie w "figę z makiem".
- Zaplatam duże palce u stóp (ja nie wiem czy to się da obrazowo opisać - duży palec u jednej stopy wsuwam między duży i ten zaraz za nim u drugiej stopy) - Uwaga - wykonalne tylko na bosaka, lub w skarpetach pięciopalczastych.
- Uśmiecham się z kącikami ust w dół.
- Słucham czeskich coverów znanych hitów, czeskie country poprawia mi humor, pod prysznicem śpiewam Maria z West Side story w wersji Karela Gotta:
"Jenom jediné jedno jméno znám
Maria Maria Maria Maria .....", - Mój mąż uważa, że przemycenie szydełka na lotnisko, i szydełkowanie na basenie też jest śmieszne ale to chyba akurat w naszych kręgach normalne??
Ps. Wczoraj Pszczółka bardzo uprzejmie przespała 4,5 godziny w ciągu dnia, w związku z czym mam już plecki płaszcza!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz