Tylko taki tytuł przychodzi mi do głowy od dni wielu. Przejrzałam w te i we wte wszystkie swoje zbiory _wielokrotnie_.
Przewertowałam i wertuję nadal fora internetowe i nic. Nic nie łapie mnie za gardło, nie powala na kolana. Stworzyłam i zapełniłam zdjęciami kolejny katalog "do wybrania" i nie wiem na co się zdecydować. Snuję się zatem po domu, trącam kłębki, drutki, niedokończone robótki i ogólnie jestem nieszczęśliwa.
Wraz ze mną snują się trzy nieszczęśliwe psy. Jeden przybłąkany, któremu aktualnie poszukujemy domu. Dwa moje - zazdrosne i nieufne, bo nie wiedzą czy im aby na stałe konkurencja nie przybyła. Atmosfera, jednym słowem, jest napięta.
Ech...
...ale kupiłam włóczkę:
i dwa komplety drutków "skarpetkowych". Mniejsze dedykowane dla butków pszczółki, większe przeznaczone do produkcji czapki-uszatki według tego wzoru, którą to podejrzałam u Brooklyntweed'a.
Co do włóczki planów nie mam. Ech...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz