O mało co rozminęłabym się wczoraj z listonoszem. Po 15tej wybrałam się przez ogród do rodziców, sprawdzić czy nie doszła paczka. Kiedy stałam w drzwiach migęło jakieś auto. Na szczęście listonosz chciał zostawić paczkę u sąsiadki, a sąsiadka widziała mnie wędrującą przez ogród. Ładnie bym wyszła na tej swojej niecierpliwości.
Z tym szalem nie jest znowu tak optymistycznie - to 10 procent jest mocno przesadzone, zwłaszcza dzisiaj, bo całkiem niedawno sprułam wczorajszą robotę.
Zaczęłam na gwałt z ciekawości, jak tylko dostałam włóczkę. A szal zaczyna się i kończy kulkami. Te kulki nie są doszywane, tylko zaczyna się od nich i na nich kończy. Tak bardzo mi się spieszyło, że nie czekając na opis pani Doroty, postanowiłam narzucić oczka prowizorycznie i później zrobić z obu stron kulki końcowe. Po 10 cm pracy doszłam jednak do wniosku, ze warkocze brzegowe nie są dokładnie takie, jak na zdjęciu w galerii Inter-Fox (chodzi o ten różowy szal). U mnie skręcały się za gęsto. Sprułam zatem całość i przy okazji zacznę od kulek (chociaż straszliwie mi się nie chce tych 25 kulek robić) - pani Dorota podesłała mi wczoraj opis więc wypada zacząć jednak tak, jak należy.
Przedpołudnie spędziłyśmy (my = ja, Maja, Kropka i Sunia) konstruktywnie. Majka badała odkurzacz, pokrętła w wieży, przesuwała krzesła i co tam jeszcze jej do głowy przyszło. Kropka ganiała własny ogon i miała na oku Majkę (jest między nimi jakiś dziwny układ - Kropka Pszczółki się boi, ale nie odstępuje jej na krok). Sunia śniła. A ja czesałam.
Pani Dorota radziła wypychać kulki czesanką akrylową dobraną kolorystycznie do włóczki. Można ją kupić albo wyczesać samemu. Czesanki nie kupiłam, a byłam ciekawa wyjdzie własnoręcznie czesana. Wymyśliłam sobie, że do czesania przyda mi się szczotka, którą kiedyś kupiłam dla psów (taka jakaś specjalna dla krótkowłosych). Ma wiele cieniutkich igiełek, które można chować, żeby zebrać włos (lub czesankę ;)). Wyszorowałam zatem szczotkę i zabrałam się do roboty. Pocięłam nitkę na garść krótkich odcinków i wyczesywałam końcowki.
Wychodzi to całkiem przyzwoicie - oto mój zestaw do czesania plus szklanka gotowej czesanki:
Nawet rączka szczotki jest ładnie kolorystycznie dopasowana ;)
Oliwia nie jest w dotyku zachwycająca. Właściwie miewałam milsze w dotyku akryle. Ale kolor ma piękny i na szal będzie w sam raz. Na drutach nie skrzypi - raczej zabawnie szeleści :)
Ann_Margaret - no to wychodzi na to, że Ty mi włóczkę podebrałaś :) Secret Pal nadal milczy, niestety.
Karina - ja też muszę zwalczyć schemat żywieniowy bo odżywiam się skandalicznie i monotonnie.
Madferred - właśnie się zorientowałam, że z moich pięciu drutków mam pod ręką trzy, z czego jeden mi się zawieruszył w chwile później - chwilowo kuleczki robię za pomocą 2 drutków pończoszniczych i jednego na żyłce ;)
Herbatko - nie śmiałam głowy zawracać, ale po Twojej propozycji zawróciłam, skorzystałam i bardzo dziękuję :)
Kulek w tej chwili mam 7, do 25 sztuk droga daleka bo trzeba po drodze znowu nadzienia naczesać. Będę miała przyjemne zajęcie na wieczór ;)
6 komentarzy:
Łał, jakie stylowe naczynie na akrylową czesankę! I ta szczotka dobrana kolorystycznie! *^v^*
Śliczny ten szal, jeszcze nie widziałam takich kulek na brzegach, bardzo pomysłowe. Korci mnie, żeby kupić jakąś nową włóczkę, ale chyba nie w tym miesiącu...
Bardzo apetyczna ta czesanka:)
Co do oliwii to mam z niej bolerko i jestem zadowolona, ale jako szal może trochę dokuczać. Pozdrawiam Marta
Fajny będzie szal z takimi bąblami-jakby to ujęła moja Malwiniasta "śmiesny oklopnie";-)))
Kasiu, ja tak prywatnie- jaką włóczkę poleciłabyś na czapkę- nie za grubą i nie gryzącą???
koordynacja kolorystyczna mnie powaliła :-) a jeśli chodzi o pomoc, to zawsze do usług :-)
Zabawa widzę przednia z kuleczkami;pomysłowy warsztat.
Ten szal jest piekny i nie dziwię sie,że na Oliwię się skusiłaś dla koloru
Kath kolorek włóczki cudny( ja też takie lubię).
Zastanawiam się jak ma wyglądąć ten Twój szal...hm..no właśnie Inter-Fox tam muszę zajżeć.
Czesanka...mam zamiar sprawić sobie
Spindle Spinning coś takiego, nawet oglądałam na youtube jak to się robi, a za kilka funtów można mieć 100gr czystego jedwabiu , tyle tylko,że trzeba go sobie nawinąć :)...to takie skojarzenie z tą Twoją czesanką:))
Prześlij komentarz