Udało mi się wczoraj dokupić brakujące motki czekoladowej Liwii z tej samej serii - radości miałam z tego co niemiara. Siadłam też od razu do wykańczania żakietu. Skończyłam dzisiaj.
Fotki nie budzą mojego entuzjazmu, ale przez tydzień nie mam co liczyć na sesję zdjęciową w sprzyjających warunkach oswietleniowych więc udostępniam tyle ile mam:
Wyszło mi około 500 g Liwii, na drutkach 5 (rozmiar S). Udało mi się zrobić dłuższe rękawy niz w orginale i bardzo mi się ta wersja podoba.
Żakiet wymaga jeszcze naciągnięcia warkoczowej bordiury (jak widać na zdjęciu powoduje to wybrzuszenie z przodu, poniżej zapięcia - z tego co zaobserwowałam tak samo działo się u Veronique.
To tyle na gorąco. W wolnej chwili opiszę wszystkie zmiany, jakie wprowadziłam w stosunku do orginału (model 44 z Voque Knitting Fall 2007).
2 komentarze:
Witaj :)
Pierwszy raz jestem u Ciebie i zdecydowanie nie mogę przestać się zachwycać! Ale REWELACYJNE, CUDOWNE, PRZECUDNE rzeczy tworzysz! Nawet nie zdawałam sobie sprawy z takiego ogromu możliwości jakie stwarza wełna i druty!
Masz ogromny talent - piękne, piękne i jeszcze raz piękne!
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
Wow! jestem pod wielkim wrażeniem. Piekny. Podziwiam.
Prześlij komentarz