Obawiam się, że załamię Was moim bilansem. Niejednokrotnie wspominałam o tym, że głownie robię a mało noszę. Teraz dowód zbrodni. Ikonki będą małe bo towarzystwa dużo. Nie dzielę na totalne niewypały i faworyty bo takich noszonych na okrągło rzeczy nie mam. Błagam, nie bijcie :(
- mój prawie pierwszy, szydełkowy top. Założony raz. Nie dlatego, że mi się nie podoba. Raczej dlatego, że okazji do noszenia mało.
Tunika robiona w ciąży. Nie przepadam za czystą bawełną. Oddałam cioci.
- namordowałam się nad tym wdziankiem :) Sprułam falbankę, leży. Mam ochotę wdzianko reaktywować.
-chusta z Falki wg Phildara chyba. Nie noszę i nosić nie będę.
-tunika robiona w ciąży. Jak wszystkie dzieła z czasu ciąży przyciasna, za to długie rękawy. Sądzę że wyszedł rozmiar 34. Nigdy nie założyłam. Chętnie się jej pozbędę.
- topik robiony wg wskazówek z Osinki. W ciąży. Czyli rozmiar 34 :) Chętnie się jej pozbędę.
- wdzianko kombinowane na wzór jakiegoś katalogowego sweterka. Kuse, tak do pępka. Niedokończone, tak uważam. Nie nosiłam ani razu.
-też robiony w ciąży. Też rozmiar 34. Nie nosiłam oczywiście, ale tak mi się podoba, że trzymam. Dla Majki może, kto wie :)
- j.w , nie noszony, chętnie się pozbędę :)
- jeden z pierwszych sweterków na drutach. Ładny, ale zdecydowanie przestałam być fanką akryli (chociaż Floria to miły akryl). Założyłam raz. Oddałam.
- mój pierwszy sensowny na drutach :) Zaczynałam w ciąży, kończyłam już z Pszczołą :) Włoczka Star. Za sztywna jak dla mnie – oddałam koleżance.
- kolejny z serii – w ciąży (zawiodłam się na moim manekinie – miał mieć rozmiar 36, a ma rozmiar “optymistyczne 36”). Z sonaty. Miły ale znowu rozmiar 34. Nigdy nie założyłam. Chętnie się pozbędę ":)
-sweter ładny, ale akryl. Założyłam raz. Teraz leży i czeka, aż się go pozbędę.
- akryl, nie nosiłam, pozbyłam się.
- nie mój kolor, leży (dla tej bluzki nauczyłam się robić na drutach :))
- nie mój kolor. Założyłam ze dwa razy.
- zrobiłam z ciekawości. Zdecydowanie na mnie nie leżał – oddałam.
- nigdy go nie skończyłam :)
- o tak, Pszczoła nosiła tę czapkę często :)
- za luźny, nie założyłam ani razu. Chętnie się pozbędę.
- niby ładny ale jakoś tak nie bardzo się w nim czuję. Ale byłam w nim aż ze trzy razy. jak do tej pory rekord ;)
- byłam raz. Merino było pierwszą nie akrylową a mięciutką włóczką jaką miałam w łapach. A jednak zdaje mi się niemiłe. A szkoda bo płaszczyk nadal mi się podoba.
- sweter – wyzwanie. Zrobiony z ciekawości. Okropnie czuję się w bieli a fason za cukierkowy. Chętnie się pozbędę.
- tym razem Pszczoła nigdy nie założyła :)
- założony raz. Z powodu Merino ( no i strasznie podjeżdża do góry)
- lubię tę chustę. Nosiłam ze dwa razy (zawsze cierpię, że nie widać wzoru) ale chwilowo minęła mi miłość do bordo.
- hmmmm chyba nosiła :)
- nigdy nie założony. Rozmiar jednak 34 :) Jeśli ktoś takie lubi chętnie się pozbędę :)
- oo w tym byłam kilka razy w pracy. Idealny, kiedy nie dogrzewają :)
- nosiłam ze dwa razy, ale doznałam objawienia – zdecydowanie będę nosić!
akryl, paskudny. Nie nosiła.
- ostatnio założyłam do pracy (wogóle nosiłam kilka razy to bolerko) i mocno się zdziwiłam – podoba się dziewczynom! Chyba będę nosić :)
- oj w tej czapce Maja dłuuugo chodziła
- noszę, śmieją się ze mnie w pracy, że wyglądam jak kloszard, ale ręce mi marzną :) Zrobiłam identyczne koleżance.
- nosiłam kilka razy. Gryzie ale rozjaśnia czarny płaszcz :)
- humm Marcin chętnie go zakłada do kurtki…. i zostawia na tylnym siedzeniu auta bo mu za gorąco :)
- bardzo go lubię, zwłaszcza z paskiem w talii. Niestety rękawy kłopotliwe – zimą wchodzą do mało której kurtki, wiosną za ciepły. Ale i tak go lubię :)
- wyszedł ciasny jak 150. Znalazłam kogoś chudszego ode mnie (!!!) i oddałam.
- niestety Oliwia to nie to. Z długością przesadziłam. Zmierzam sprzedać.
- niezły. W końcu musze pochować nitki i kiedyś go założyć.
- założyłam kilka razy ale akryl mnie w nim drażni.
- założyłam raz. Podobał się ale ja się z tym błękitem dziwnie czuje :)
- oddałam bez żalu.
Założyłam raz, ale będę częściej :)
- wstyd mi trochę tego rykliwego koloru, ale zamierzam nosić do szarych, bawełniano lnianych spodni :)
- za ciasny był, jak wiecie. Sprułam. (Chcę zrobić jeszcze raz, tym razem w dobrym rozmiarze).
- noszę (nie oznacza to, że miałam go na sobie więcej niż 10 razy – może koło 5)
- byłam raz, ale uwielbiam i nie oddam za nic :)
- lubię go, ale nie miałam okazji założyć. Zamierzam tego lata.
- założony raz. Będę nosić :)
- byłam kilka razy :) Ładnie wygląda ale trudno nad nim zapanować :)
Zrobiłam jeszcze ze 2 chusty. Szarą lubię nosić. Bordo czeka na mój nawrót na czerwień.